Micah Zenko, ekspert do spraw bezpieczeństwa narodowego Stanów Zjednoczonych, opublikował na stronie Rady Stosunków Międzynarodowych bardzo interesujące wyliczenia dotyczące liczby bomb zrzuconych w różnych częściach świata przez to mocarstwo w całym 2016 roku.
Łącznie amerykańskie samoloty dokonywały nalotów w siedmiu krajach i zrzuciły tam ponad 26 tysięcy bomb. Najwięcej przypadło ich, co nie powinno dziwić, na oddziały tzw. Państwa Islamskiego w Syrii i Iraku, bo 12.192 i 12.095. Na kolejnych miejscach pod względem bombardowań znalazły się Afganistan z 1337 bombami, Libia 496, Jemen 34, Somalia 12 i Pakistan z 3 bombami.
Statystyki wyraźnie pokazują, że z roku na rok amerykańskie lotnictwo prowadzi coraz potężniejsze kampanie. USA zrzuciły w 2016 roku bowiem o 3.027 bomb więcej niż rok wcześniej i bombardowało o jeden kraj więcej, czyli Libię.
Miasto Homs zniszczone w wyniku wojny. Fot. FreedomSiria.
Tymczasem dowiadujemy się również, że na lotnictwo USA przypadło w ubiegłym roku 79 procent uderzeń lotniczych spośród łącznie 7.473 dokonanych przez całą zachodnią koalicję zwalczającą ISIS w wymienionych krajach.
Micah Zenko, w swoim oświadczeniu, podważa skuteczność prowadzonej przez ludzi Baracka Obamy redukcji amerykańskich wojsk lądowych przy jednoczesnym intensywnym użyciu lotnictwa oraz wspieraniu wojsk miejscowych lokalnych sojuszników.
Jak pokazuje aktualna sytuacja w krajach Bliskiego Wschodu, najwidoczniej był to błąd.
Komentarze
No USA po prostu walczą o "demokrację" i wolność do nieograniczonego koszenia kasy przez 1% najbogatszych... Amerykańska "demokracja" to dwie partie prześcigające się w robieniu laski korporacjom, zwłaszcza sektora finansowego i zbrojeniowego. Zwykły człowiek jest od tego, żeby zagłosować raz na 4 lata...
@bnm - w takim razie pierwszy powinieneś dostać bombkę na łeb oszołomie
Przynajmniej bombardowali terrorystów a nie bezbronnych starców, kobiety i dzieci, jak "dzielni sołdaci" Putlera!
Gdyby na oddzialy panstwa islamskiego spadlo tyle bomb co pisze czyli przeszlo 24 tysiace to az dziwne ze oni jeszcze istnieja, albo zrzucaja je tam gdzie ich akurat nie ma a przy okazji zeby jak najbardziej zrujnowac te kraje. Dopiero od czasu kiedy ruscy wyslali tam swoje bomby, cos drgnelo, co zreszta sami odczuli na samolocie z turystami z egiptu.
Korporacje militarne produkujące broń, kupują takich polityków jak Clinton i Obama aby sponsorowali takie isis i tworzyli sztuczny konflikt, wtedy mają komu sprzedawać te broń na mordzie niewinnych ludzi. Politycy USA są tak umoczenie że dziwie się że wikileaks jeszcze istnieje. Oby Trump ujawnił trochę jak korporacje sprzedające broń szczują kraj na USA, właściwie to o to im chodzi.