Nowe samochody wreszcie będą dostepne na Kubie

Najbliższą sobotę z pewnością na długo zapamiętają wszyscy mieszkańcy Kuby. Od jutra, po raz pierwszy od roku 1959 przestanie obowiązywać przepis zabraniający mieszkańcom kupna nowych samochodów. Tym samym z ulic Hawany i innych miast za jakiś czas znikną klasyczne samochody z lat 50-tych.

Najbliższą sobotę z pewnością na długo zapamiętają wszyscy mieszkańcy Kuby. Od jutra, po raz pierwszy od roku 1959 przestanie obowiązywać przepis zabraniający mieszkańcom kupna nowych samochodów. Tym samym z ulic Hawany i innych miast za jakiś czas znikną klasyczne samochody z lat 50-tych.

Najbliższą sobotę z pewnością na długo zapamiętają wszyscy mieszkańcy Kuby. Od jutra, po raz pierwszy od roku 1959 przestanie obowiązywać przepis zabraniający mieszkańcom kupna nowych samochodów. Tym samym z ulic Hawany i innych miast za jakiś czas znikną klasyczne samochody z lat 50-tych.

Funkcjonujący przez 52 lata przepis był jednym z najbardziej uciążliwych zapisów prawnych, który ograniczał mieszkańców słonecznej wyspy. Podobne, bezsensowne obostrzenia działały w wielu krajach komunistycznych jednak znikały wraz z upadkiem systemu. Wynikało to z przekonania partyjnej wierchuszki, że samochody są zbyt dużym przejawem wolności dla obywateli, dlatego sprzedaż aut kontrolowana była przez partie.

Reklama

Kuba jest jednym z ostatnich krajów, w którym komunizm trwa nadal. Mimo ogromnych zmian na świecie przez długie lata nie zdecydowano się na zmianę ustawy z roku 1959 ograniczającą obywatelom dostęp do nowych samochodów. Dlatego też oglądając filmy czy relacje z Kuby często miało się wrażenie, że czas zatrzymał się tam w miejscu. Po ulicach miast poruszały się głównie stare, pochodzące z lat 50-tych Fordy, Chevrolety, Buicki, Chryslery i inne amerykańskie konstrukcje, których właściciele robili prawdziwe cuda by były w stanie jeździć.

Jedynym powiewem świeżości były samochody importowane w latach 70-tych i 80-tych z ZSRR i innych krajów komunistycznych (również z Polski), którymi najczęściej poruszali się członkowie partii i obywatele z koneksjami. W ostatnich latach dostęp do nowych samochodów mieli w praktyce tylko goście hotelowi, którzy przyjeżdżali na Kubę z zagranicy.

Pełniący obowiązki głowy państwa Raul Castro (brat Fidela) zapowiedział likwidację zapisu dotyczącego samochodów już w kwietniu ubiegłego roku, teraz wchodzą one w życie. Sprzedający jak i kupujący będzie zobowiązany do uiszczenia opłaty podatkowej wynoszącej 4% od wartości auta. Salony wciąż będą kontrolowane przez państwo, a osoba zainteresowana kupnem samochodu będzie musiała udowodnić, że posiadane przez nią środki są zarobione uczciwie i nie pochodzą od krewnych mieszkających za granicą.

Choć większość mieszkańców Kuby żyje w ubóstwie to z czasem możemy spodziewać się, że stare samochody będą powoli znikały z kubańskich dróg. Tym samym do historii przejdzie jednej ze znaków rozpoznawczych tego kraju. Jak do tej pory wyglądała motoryzacja w tym kraju możecie przekonać się .

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy