Jedna z największych lawin w historii

17 lipca w Tybecie ogromne ilości skał i lodu runęły do wąskiej doliny Aru. Gdy się zatrzymały utworzyły jedno z największych lawinisk w historii, która ma grubość aż 30 metrów i powierzchnię 10 kilometrów kwadratowych. W wiosce Dungru kataklizm pozbawił życia...

17 lipca w Tybecie ogromne ilości skał i lodu runęły do wąskiej doliny Aru. Gdy się zatrzymały utworzyły jedno z największych lawinisk w historii, która ma grubość aż 30 metrów i powierzchnię 10 kilometrów kwadratowych. W wiosce Dungru kataklizm pozbawił życia...

17 lipca w Tybecie ogromne ilości skał i lodu runęły do wąskiej doliny Aru. Gdy się zatrzymały utworzyły jedno z największych lawinisk w historii, która ma grubość aż 30 metrów i powierzchnię 10 kilometrów kwadratowych. W wiosce Dungru kataklizm pozbawił życia 9 osób, 350 owiec i 110 jaków.

Naukowcy zauważyli to zjawisko porównując zdjęcia satelitarne. W region wysłana została ekspedycja chińskich naukowców, której zadaniem było zbadanie, jak do tego doszło. Niestety, z powodu trudnego terenu póki co się to nie udało. Naukowcy są zaskoczeni skalą fenomenu, zwłaszcza, że oberwanie się tak dużego języka lodowca następuje zwykle bardzo powoli.

Reklama

W tym przypadku doszło do niego błyskawicznie, w dodatku na niemal płaskim obszarze. Badacze mówią o zupełnie nowym zjawisku, którego wciąż nie rozumiemy. Mają tylko jedno porównanie, bowiem do podobnego zjawiska doszło tylko raz w 2002 roku na południu Rosji.

Zdjęcie satelitarne przed oberwaniem się lodowca. Dane: NASA / Landsat-8.

Latem nad Kaukazem nadzwyczaj często przechodziły ulewne deszcze, które powodowały dramatyczne w skutkach powodzie. Jednak jak się okazało był to dopiero wstęp do wielkiego kataklizmu, jaki miał nadejść wczesną jesienią.

Końcówka lata przynosiła nie tylko obfite deszcze, ale także bardzo gorące masy powietrza znad krajów Bliskiego Wschodu. Powodowały one intensywne roztapianie się lodowców na kaukaskich szczytach. 20 września po kolejnym nadzwyczaj upalnym dniu doszło do zaskakującego i zarazem przerażającego zjawiska. 

400-metrowy kawał lodu oderwał się od lodowca Kołka w rejonie Kazbeku i runął w dolinę z prędkością 150 kilometrów na godzinę. Zmiótł z powierzchni ziemi wszystko to, co stanęło mu na drodze na obszarze o długości 15 kilometrów.

Zdjęcie satelitarne po oberwaniu się lodowca. Dane: NASA / Landsat-8.

Pod tonami lodu i kamieni znalazła się miejscowość Karmadon. Po kilku tygodniach poszukiwań z lawiniska wydobyto ciała 125 osób. Wśród ofiar znalazł się słynny rosyjski aktor Sergei Bodrow Jr. oraz 27-osobowa ekipa filmowa, która wykonywała zdjęcia do filmu "The Messenger".

W takiej sytuacji można mówić o szczęściu w nieszczęściu, ponieważ gdyby lawina pokonała jeszcze kilka kilometrów, to na jej drodze znalazłby się Władykaukaz, miasto zamieszkiwane przez 300 tysięcy ludzi.

Czy do podobnego fenomenu doszło też w Tybecie? Czy winne są temu rekordowo wysokie temperatury, jakie ostatnio panowały na Dachu Świata? O tym dowiemy się zapewne wkrótce.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy