Technologie przyszłości? Po co to komu?

Pewnie wiele raz zastanawialiście się, dlaczego każdego dnia czytacie np. na GeekWeeku o futurystycznych technologiach, które mają ułatwić nam obcowanie z najróżniejszą elektroniką, a tymczasem one pozostają tylko w fazach testów, nie pojawiają się na rynku i ostatecznie...

Pewnie wiele raz zastanawialiście się, dlaczego każdego dnia czytacie np. na GeekWeeku o futurystycznych technologiach, które mają ułatwić nam obcowanie z najróżniejszą elektroniką, a tymczasem one pozostają tylko w fazach testów, nie pojawiają się na rynku i ostatecznie...

Pewnie wiele raz zastanawialiście się, dlaczego każdego dnia czytacie np. na GeekWeeku o futurystycznych technologiach, które mają ułatwić nam obcowanie z najróżniejszą elektroniką, a tymczasem one pozostają tylko w fazach testów, nie pojawiają się na rynku i ostatecznie świat nie zmienia się na lepsze.

Otóż jak to się zwykło mówić: jak nie wiadomo, o co chodzi, to na pewno chodzi o kasę. Ta myśl wpisuje się w ten temat idealnie. Co rok producenci smartfonów, tabletów czy telewizorów prezentują nam swoje cudowne, high-endowe i kosmicznie drogie urządzenia.

Reklama

Co prawda są one coraz mniejsze, lżejsze, odporniejsze, szybsze, lepiej zabezpieczone, mają lepsze wyświetlacze i fajniej wyglądają, jednak tak naprawdę to nie są żadne wielkie skoki technologiczne czy przełomowe rozwiązania, które powaliłyby nas na kolana.

Wygląda to tak, jakby producenci wychodzili z założenia, że po co zbytnio udoskonalać gadżety i wywalać na to kasę, skoro i tak się sprzedadzą. Przecież ludzie tak bardzo są przywiązani do swoich ulubionych marek, że nawet wybuchające baterie w smartfonach czy schodząca farba z obudowy, ich od kupowania flagowych modeli nie zniechęci.

Przezroczysty smartfon przyszłości. Fot. MSDN Blogs.

Najlepszym przykładem stagnacji na rynku inteligentnych słuchawek niech dla przykładu stanie się Samsung ze swoim modelem Galaxy. Firma ta z inżynierami z University of Texas at Austin, czyli jednej z najlepszych placówek badawczych w całych USA, 3 lata temu pracowała nad systemem, który byłby w stanie wykorzystać potęgę ludzkiego umysłu do sterowania różnymi gadżetami ().

Badacze w tym konkretnym przypadku chcieli, byśmy z łatwością i przyjemnością sterowali tabletami i smartfonami tej firmy. Wtedy wszyscy zadawali sobie pytanie, czy Samsung chce wyposażyć swojego nowego, przyszłego smartfona, w tym przypadku na rynku królował Galaxy S5, w funkcję sterowania myślami? Niestety, minęły 3 lata, na rynku za chwilę będzie miał premierę Galaxy S8, a o takich smaczkach totalna cisza.

Co prawda w nowych LG G6 czy Galaxy S8 otrzymamy lepsze wyświetlacze (zaokrąglone brzegi), lepszą baterię, skanery biometryczne czy audiofilskie podwójne przetworniki DAC, ale to tak naprawdę nic rewolucyjnego. Gdzie te sterowanie myślami czy przezroczyste, elastyczne i składane wyświetlacze? No, gdzie? Niestety, nie zapowiada się, aby szybko się to zmieniło.

Ba, nawet wczoraj dowiedzieliśmy się, że producenci zamierzają cofnąć się w rozwoju (). Jak myślicie, kiedy koncerny naprawdę nas czymś zaskoczą i sprawią, że te drogie i wciąż drożejące gadżety będą warte swojej ceny?

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy