Ateiści na skraju zagłady?

Ateiści, jako ludzie nie związani żadnymi religijnymi zakazami i nakazami mogą do woli korzystać ze wszystkich zdobyczy cywilizacji takich jak antykoncepcja. Jednak, jak donosi międzynarodowy zespół naukowców, może to być dla nich gwóźdź do przysłowiowej trumny.

Ateiści, jako ludzie nie związani żadnymi religijnymi zakazami i nakazami mogą do woli korzystać ze wszystkich zdobyczy cywilizacji takich jak antykoncepcja. Jednak, jak donosi międzynarodowy zespół naukowców, może to być dla nich gwóźdź do przysłowiowej trumny.

Ateiści, jako ludzie nie związani żadnymi religijnymi zakazami i nakazami mogą do woli korzystać ze wszystkich zdobyczy cywilizacji takich jak antykoncepcja. Jednak, jak donosi międzynarodowy zespół naukowców, może to być dla nich gwóźdź do przysłowiowej trumny.

Wydawać by się mogło, że wraz z postępem ludzi religijnych będzie ubywać, będą się oni odwracać od wiary i kościoła, jednak badania przeprowadzone przez malezyjskich, amerykańskich, fińskich i duńskich naukowców na terenie obu tych krajów wskazują na to, że trend jest odwrotny.

Reklama

Badanie było proste - polegało na przepytaniu 4 tysięcy studentów o ich religijne poglądy i o rodzeństwo. I okazało się, że ateiści w Malezji mają średnio 1.5 mniej rodzeństwa od średniej. W Stanach Zjednoczonych stosunek ten wyglądał nieco inaczej lecz nadal był na niekorzyść osób niewierzących - pary ateistów mają średnio 3.04 dziecka, podczas gdy średnia dla całej populacji wynosi 3.2 (oczywiście wśród różnych wyznań dostrzeżono różnice - najbardziej płodni okazali się muzułmanie, a najmniej - buddyści).

Oczywiście w badaniach tych wzięto poprawkę na fakt, że nie zawsze człowiek "dziedziczy" wiarę po rodzicach, jednak w większości przypadków - jak pokazują statystyki - tak jest.

Nie znaczy to również oczywiście, że ateiści nagle znikną z powierzchni Ziemi, jednak zdaniem autorów badania ateistów powinno ubywać - będzie to zauważalny trend w XXI wieku, także w krajach rozwiniętych.

Z drugiej strony trzeba jednak zwrócić uwagę na parę problemów z tymi badaniami, począwszy od pytania zadawanego ankietowanym (bo nie zgłębia ono czy dana rodzina jest religijna, czy tylko pytana osoba - może jej rodzice wcale nie są?), przez brak próby wyjaśnienia/uwzględnienia różnic kulturowych i prawnych (w Malezji bardzo trudno nawet o pigułkę antykoncepcyjną), czy po prostu fakt wskazujący na to, że pomimo "genetycznych" trendów, jakie rzekomo z badań tych wynikają, statystyki wskazują na rosnącą liczbę ateistów w USA.

Generalnie zatem wyniki tego bardzo "dziurawego" badania można raczej włożyć między bajki, niemniej może być ono ciekawym punktem do dyskusji, dlatego o tym piszemy.

Źródło: , Zdj.: CC0

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy