NASA ujawniła szczegóły misji dotknięcia Słońca

NASA ujawniła, na zorganizowanej wczoraj konferencji, że jedna z najbardziej niezwykłych misji w historii podboju kosmosu, która do tej pory nosiła nazwę Solar Probe Plus została zmieniona na Parker Solar Probe na cześć astrofizyka Eugene’a Parkera...

NASA ujawniła, na zorganizowanej wczoraj konferencji, że jedna z najbardziej niezwykłych misji w historii podboju kosmosu, która do tej pory nosiła nazwę Solar Probe Plus została zmieniona na Parker Solar Probe na cześć astrofizyka Eugene’a Parkera...

Od setek lat astronomowie badają naszą dzienną gwiazdę przez teleskopy z bardzo daleka, czyli z powierzchni Ziemi. Ale ich odwiecznym marzeniem było zbadanie jej z bardzo bliska. Czy jest to w ogóle możliwe? Przecież gigantyczna temperatura i promieniowanie skutecznie zniszczyłoby instrumenty pomiarowe.

Plany wysłania sondy kosmicznej na Słońce, w misję zbadania korony słonecznej, zostały po raz pierwszy zaproponowane w 1958 roku. Wielokrotnie przedstawiane projekty nie doczekały się jednak realizacji ze względów technicznych i gigantycznych kosztów. Właśnie się to zmieniło, a dzięki temu już niedługo ludzkość będzie mogła zobaczyć naszą dzienną gwiazdę tak, jak jeszcze nigdy w historii nie miała okazji.

Reklama

Będzie to misja niezwykle ważna, ponieważ naszą najbliższą gwiazdę badamy dokładnie dopiero od kilku dekad, a im więcej o niej wiemy, tym mniej rozumiemy. Misja "dotknięcia Słońca" od NASA będzie niezwykle trudna, ale zarazem ma być właśnie przełomem w badaniach nad naszą dzienną gwiazdą.

Agencja ujawniła, na zorganizowanej wczoraj konferencji, że jedna z najbardziej niezwykłych misji w historii podboju kosmosu, która do tej pory nosiła nazwę Solar Probe Plus została zmieniona na Parker Solar Probe na cześć astrofizyka Eugene’a Parkera. Zmianę ogłoszono podczas specjalnej ceremonii. Miała ona miejsce na Uniwersytecie w Chicago, gdzie Parker jest emerytowanym profesorem astronomii i astrofizyki.

Parker w 1958 roku, w trakcie swojej pracy w Instytucie Enrico Fermiego, opublikował na łamach Astrophysical Journal artykuł pt. Dynamics of the interplanetary gas and magnetic fields. Parker zasugerował w nim, że ze Słońca bezustannie z dużą prędkością ucieka mnóstwo materii, która ma niebagatelny wpływ na planety i przestrzeń kosmiczną wewnątrz Układu Słonecznego. Dziś to zjawisko znane jest jako wiatr słoneczny.

Praca Parkera stanowi dla NASA niejako podstawę naszej wiedzy o interakcjach zachodzących między gwiazdami, a krążącymi wokół nich planetami. Dlatego rada zdecydowała się nazwać sondę jego imieniem. Co ciekawe, to pierwszy raz w historii, kiedy agencja nazwała sondę na część żyjącego naukowca. To świadectwo tego, jak istotne są jego badania, które stanowią fundament nowej dziedziny badań.

Budowa sondy Parker Solar Probe. Fot. NASA/JHUAPL.

Sonda Parker Solar Probe, jak zapewnia kierownik misji Lika Guhathakurta, będzie odporna na wysoką temperaturę dochodzącą do 2000 stopni i silne promieniowanie, dzięki zastosowaniu specjalnych karbonowych materiałów kompozytowych. Rozpoczęcie misji planowane jest na lipiec 2018 roku, czyli w obecnym minimum aktywności Słońca. Ma to na celu zmniejszenie prawdopodobieństwa uszkodzenia urządzenia, do którego mogłoby dojść, gdyby nastąpi wyjątkowo silny rozbłysk z plamy słonecznej.

Sonda zbliży się na rekordową odległość zaledwie 6 milionów kilometrów od Słońca, gdzie panuje temperatura nie mniejsza niż 1500 stopni Celsjusza. Przypomnijmy, że średnia odległość naszej planety od Słońca to 149,6 milionów kilometrów. Osiągnie przy tym też rekordową prędkość, bo aż 200 kilometrów na sekundę.

"Po raz pierwszy odwiedzimy żyjącą i oddychającą gwiazdę. Będziemy ją w stanie dotknąć, posmakować i poczuć jej zapach" - powiedziała Lika Guhathakurta, podekscytowana kierująca programem.

Trajektoria lotu sondy Parker Solar Probe. Fot. NASA/JHUAPL.

Sonda Parker Solar Probe odpowie na kilka zagadek, które od dziesiątek lat spędzają sen z powiek astronomów. Po pierwsze, dlaczego korona słoneczna jest o wiele gorętsza niż powierzchnia. Ma ona temperaturę ok. 5,5 tysiąca stopni Celsjusza, natomiast atmosfera osiąga aż 2 miliony stopni Celsjusza. 

Po drugie, co nadaje tak wielkie prędkości i siłę wiatru słonecznemu, który jest też odpowiedzialny za powstawanie zorzy polarnej na Ziemi. I trzecie, misja powinna pozwolić na ustalenie mechanizmów związanych z emitowaniem przez Słońce cząstek o wysokiej energii, które stanowią poważne zagrożenie dla astronautów przebywających na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, w statkach kosmicznych czy na spacerach, a w przyszłości na powierzchni Księżyca.

Źródło: / Fot. NASA

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy