Oto najnowsze zdjęcie planetoidy, która może zgotować nam kataklizm

Jesteśmy całkowicie bezbronni wobec kosmicznych skał przemierzających Układ Słoneczny. Co chwilę NASA informuje nas o kolejnych wykrytych obiektach, które znajdują się na kursie kolizyjnym z naszą planetą. Nie możemy takich informacji bagatelizować i musimy się...

Jesteśmy całkowicie bezbronni wobec kosmicznych skał przemierzających Układ Słoneczny. Co chwilę NASA informuje nas o kolejnych wykrytych obiektach, które znajdują się na kursie kolizyjnym z naszą planetą. Nie możemy takich informacji bagatelizować i musimy się...

Jesteśmy całkowicie bezbronni wobec kosmicznych skał przemierzających Układ Słoneczny. Co chwilę NASA informuje nas o kolejnych wykrytych obiektach, które znajdują się na kursie kolizyjnym z naszą planetą. Nie możemy takich informacji bagatelizować i musimy się, w miarę możliwości oraz we własnym zakresie, na takie wydarzenia przygotować.

Większość potencjalnych siewców kataklizmu na Ziemi, to skały o średnicy od kilkudziesięciu do kilkuset metrów. Chociaż nie są one zdolne do zgotowania nam globalnej zagłady, to jednak mogą totalnie sparaliżować życie wszystkich mieszkańców naszej planety, doprowadzić do śmierci milionów ludzi i wyrządzić niebotyczne szkody.

Reklama

Takie tragiczne w skutkach wydarzenia wielokrotnie miały miejsce w historii naszej planety oraz cywilizacji i kiedyś znowu się powtórzą. Całkiem możliwe, że dojdzie do niech szybciej, niż nam się wydaje.

Będzie to o wiele boleśniejsze dla nas, niż kiedykolwiek, a to ze względu na obecny poziom rozwoju ludzkości, ilość mieszkańców naszej planety oraz spokojny i bezpieczny tryb życia, zależny praktycznie od wszystkiego.

4 października 2012 roku obserwatorium Pan-STARRS na Hawajach wykryło planetoidę, która została oznaczona numerem 2012 TC4. Obiekt minął Ziemię tydzień później, przelatując około 95 tysięcy kilometrów od naszej planety.

Póki co nie wiadomo wiele na jej temat. Naukowcy szacują jednak, że planetoida może mieć od 10 do 30 metrów średnicy, a więc być nawet dwukrotnie większy od obiektu, który eksplodował w 2013 roku nad Czelabińskiem w Rosji. Jak pamiętamy zranił wówczas 1,5 tysiąca osób i uszkodził 7 tysięcy budynków. Kolejny przelot planetoidy 2012 TC4 spodziewany jest o poranku 12 października 2017 roku.

27, 31 lipca i 5 sierpnia astronomowie z Europejskiej Agencji Kosmicznej wykorzystali należący do Europejskiego Obserwatorium Południowego Paranal w Chile 8,2-metrowy teleskop VLT (Very Large Telescope) i urządzenie FORS2 (FOcal Reducer and low dispersion Spectrograph 2) do obserwacji 2012 TC4. Wykonali najnowsze zdjęcie obiektu, które możecie zobaczyć poniżej.

Planetoida 2012 TC4 uwieczniona kilka dni temu przez ESO. Fot. ESA/ESO.

Według poczynionych najnowszych obserwacji i wyliczeń, zbliży się do naszej planety na średnią odległość zaledwie 40 tysięcy kilometrów, czyli ponad 10 razy mniej, niż wynosi odległość od Ziemi do Księżyca.

Istnieje więc duże ryzyko, że kosmiczna skała z grupy Apollo, czyli planetoid bliskich Ziemi, krążących po orbitach przecinających m.in. orbitę Ziemi, przemknie przez obszar, w którym znajduje się bardzo dużo satelitów obserwujących powierzchnię i atmosferę naszej planety.

Im bliżej nas znajdować się będzie obiekt, tym więcej będziemy o nim wiedzieć i tym precyzyjniej naukowcy będą w stanie określić jego rzeczywistą orbitę. Jednak aż strach pomyśleć, co by się stało, gdyby taka planetoida spadła w całości na ziemię lub do oceanu.

Skała o średnicy 20-30 metrów spada na Ziemię średnio raz na 200 lat. Może poważnie zniszczyć duże miasto. W promieniu kilku kilometrów od miejsca upadku wszystko obróciłoby się w zgliszcza, a kolei w promieniu dalszych kilkudziesięciu kilometrów szkody byłyby bardzo poważne. Fala uderzeniowa spowodowałaby zawalenie się wielu budynków i wywołałaby gigantyczne pożary.

Gdyby planetoida spadła do morza lub oceanu, wywołałaby gigantyczne fale tsunami, które mogłyby zniszczyć większość leżących nad wodą metropolii, doprowadzając do potwornego chaosu na całej planecie.

Specjaliści z Japanese Aerospace Exploration Agency (JAXA), którzy uczestniczą w projekcie NEO (Near-Earth Object), czyli w poszukiwaniu potencjalnie niebezpiecznych dla Ziemi obiektów, uważają, że nic nam nie grozi. Nie brakuje jednak takich osób, które są zdania, że naukowcy ukrywają przed nami skalę faktycznego zagrożenia.

Źródło: ESA / Fot. ESA/ESO

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy