Tajemnicza katastrofa w Strefie 51 z rosyjskimi samolotami w tle

Kilka dni temu informowaliśmy Was o tajemniczych katastrofach samolotów, do których doszło w słynnej Strefie 51, znanej również jako Dreamland. To najbardziej tajemnicza i budząca olbrzymie kontrowersje baza wojskowa świata. Ośrodek leżący nad jeziorem Groom na północ od Las Vegas w Nevadzie..

Kilka dni temu informowaliśmy Was o tajemniczych katastrofach samolotów, do których doszło w słynnej Strefie 51, znanej również jako Dreamland. To najbardziej tajemnicza i budząca olbrzymie kontrowersje baza wojskowa świata. Ośrodek leżący nad jeziorem Groom na północ od Las Vegas w Nevadzie..

Kilka dni temu informowaliśmy Was o tajemniczych katastrofach samolotów, do których doszło w słynnej Strefie 51, znanej również jako Dreamland (). To najbardziej tajemnicza i budząca olbrzymie kontrowersje baza wojskowa świata. Ośrodek leżący nad jeziorem Groom na północ od Las Vegas w Nevadzie, uznawany jest przez entuzjastów UFO i teorii związanych z odwiedzającymi Ziemię kosmitami, za coś w rodzaju bezpiecznej przystani dla wielu ras obcych.

Jeden z najtajniejszych ośrodków badawczych Armii Stanów Zjednoczonych jest również źródłem wielu legend. Jedna z nich głosi, że w bazie testowane są statki kosmiczne, które zostały przejęte od obcych i odpowiednio zmodyfikowane.

Reklama

Dlatego na wieść o katastrofie dwóch samolotów szturmowych A-10 i śmierci pilota eksperymentalnego, podpułkownika Erica Schultza, natychmiast zaczęto węszyć przykrywkę dla prowadzenia bardziej tajnych projektów.

Wizja eksperymentalnego samolotu przyszłości. Fot. Pexels.

Przypomnijmy, że USAF nie chciał zdradzić, w jakim samolocie zginął pilot w wypadku, do którego doszło w ubiegłym tygodniu. Poinformowano tylko, że nie był to najnowocześniejszy F-35. Fani teorii spiskowych natychmiast uznali, że może więc chodzić o jakiś nowy, eksperymentalny samolot.

Całej sprawie dodał jeszcze większej nuty tajemniczości serwis Aviation Week. Powołując się na swoje anonimowe źródła, napisał, że Schultz latał w szeregach eskadry "Red Hats" i był jej dowódcą. "Red Hats" to na wpół tajna jednostka US Air Force, dawna 6513.

Jest to eskadra doświadczalna, odpowiedzialna za testowanie samolotów pochodzenia zagranicznego, pod kątem opracowania taktyki ich zwalczania przez amerykańskich pilotów. Schultz miał w niej pilotować rosyjskie samoloty takie jak Su-27 czy MiG-29. Stanom Zjednoczonym udało się pozyskać kilka sztuk tych maszyn z Białorusi, Mołdawii czy Ukrainy.

Amerykanie posiadają w Strefie 51 kilka sztuk rosyjskich Su-27. Fot. Wikipedia.

Przypomnijmy, że kilka miesięcy temu udało się uwiecznić na zdjęciach Su-27 prowadzącego walkę powietrzną z F-16 nad Strefą 51 w Nevadzie. Ale to nie wszystko.

Z pozyskanych danych wynika, że podpułkownik Schultz brał również udział w "Czarnych Projektach" eskadry "Red Hats". Zajmowały się one testowaniem eksperymentalnych samolotów przyszłości takich jak SR-72, czyli następcy słynnego SR-71 Blackbird, myśliwca 6. generacji, bombowca B-21 Raider czy następcy U2.

Pomimo faktu, że pojawiły się nowe, ważne informacje na temat tego dziwnego incydentu, to musimy się przygotować na to, że pewnie całej prawdy nie poznamy nigdy.

Źródło: / Fot. Wikipedia/Pexels/Twitter

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy