Tajemniczy obiekt z głębi kosmosu pod lupą SETI. To sonda Obcych?

Tajemniczy obiekt pochodzący spoza naszego Układu Słonecznego o nazwie 1I/'Oumuamua, który mógł przybyć do nas z zupełnie obcego układu planetarnego i od kilku tygodni rozpala wyobraźnię świata astronomicznego, z każdym dniem staje się coraz bardziej fascynujący...

Tajemniczy obiekt pochodzący spoza naszego Układu Słonecznego o nazwie 1I/'Oumuamua, który mógł przybyć do nas z zupełnie obcego układu planetarnego i od kilku tygodni rozpala wyobraźnię świata astronomicznego, z każdym dniem staje się coraz bardziej fascynujący...

Tajemniczy obiekt pochodzący spoza naszego Układu Słonecznego o nazwie 1I/'Oumuamua, który mógł przybyć do nas z zupełnie obcego układu planetarnego i od kilku tygodni rozpala wyobraźnię świata astronomicznego, z każdym dniem staje się coraz bardziej fascynujący.

Najnowsze obserwacje wskazują, że przybysz ma ok. 800 metrów długości i tylko 100 metrów szerokości, rdzawy kolor, składa się z metalu, odbija tylko 4% światła słonecznego, jego obrót wokół własnej osi trwa ok. 7 godzin i pędzi przez Układ Słoneczny z prędkością 34 kilometrów na sekundę.

Reklama

Obiekt może pochodzić z okolic gwiazdy Vega, która znajduje się w konstelacji Liry. Przybył też do naszego Układu Słonecznego prawie prostopadle do płaszczyzny orbity Ziemi i innych planet, co jest rzadkim zjawiskiem.

Astronomowie mówią otwarcie, że nigdy w historii nie mieli do czynienia z tak dziwnym ciałem niebieskim i są tak bardzo nim zainteresowani, że nie tylko chcą na niego wysłać sondę, ale również jej badaniem zajęli się właśnie specjaliści z SETI, czyli rozbudowanego, wieloletniego projektu naukowego, którego celem jest znalezienie kontaktu z pozaziemskimi cywilizacjami poprzez poszukiwanie sygnałów radiowych i świetlnych sztucznie wytworzonych, pochodzących z przestrzeni kosmicznej, a niebędących dziełem człowieka.

1I/'Oumuamua idealnie pasuje do tej charakterystyki. Według najnowszych obserwacji, obiekt nie pozostawia za sobą gazów czy pyłu, więc nie mamy to do czynienia z kometą.

Poszukiwacze śladów Obcych poczynią niezwykle czułe i bardziej kompletne obserwacje tego obiektu w ramach programu Breakthrough Listen, co pozwoli nam poszukiwać szerokiej gamy sygnałów od 1 do 12 GHz spektrum radiowego, które może emitować 1/`Oumuamua. Jest to ważne zadanie, gdyż niektórzy uważają, że kosmiczny przybysz jest pusty w środku, tak naprawdę jest sondą kosmiczną zbudowaną przez obcą cywilizację, a jego wygląd ma być pewnym rodzajem kamuflażu.

Project Lyra, czyli wysłania sondy na ten obiekt, już został zainicjowany, jednak jego realizacja aktualnie może okazać się niemożliwa. Ogromnym problemem jest obecna prędkość przemieszczania się obiektu, która wynosi blisko 34 kilometry na sekundę. Oznacza, to że sonda musiałaby rozwinąć o wiele większą prędkość, aby go dogonić.

Tak naprawdę mamy sporo czasu na wysłanie sond w kierunku obiektu i opracowanie potrzebnych technologii. Naukowcy spodziewają się, że w maju 2018 roku 'Oumuamua minie orbitę Jowisza i zacznie się oddalać od Ziemi, wówczas jej prędkość zacznie spadać.

Astronomowie czekają na propozycje od wszystkich zainteresowanych tematem, w kwestii planu przeprowadzenia całej misji. Jeśli uda się naukowcom zebrać potrzebne fundusze i przeprowadzić całą misję, to będziemy mieli okazję zbadać jeden z najbardziej zagadkowych obiektów, jakie przyszło nam zaobserwować.

Nazwa własna ciała została wybrana przez jego odkrywców, czyli zespół Pan-STARRS, pracujący w obserwatorium Haleakala na Hawajach. ʻOumuamua to słowo hawajskiego pochodzenia, oznaczające zwiadowcę lub posłańca z odległej przeszłości.

Przypomnijmy, że we wrześniu naukowcy z NASA dokonali równie ciekawego odkrycia. Po obserwacjach obiektu 288P okazało się, że nie mają do czynienia ze zwykłą, pojedynczą planetoidą, tylko z dwoma, krążącymi wokół siebie i, co niezwykłe, wykazującymi cechy komet ().

Źródło:  / Fot. NASA

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy