Chińscy sokiści mają okulary rozpoznające twarze

Chiny zaczynają w ostatnich latach znalazły się w czołówce jeśli chodzi o rozwój sztucznej inteligencji i technologii na niej bazujących - niedawno w zagrożonym terroryzmem regionie Sinciang ruszył testowo program rozpoznawania twarzy, a okazuje się, że z podobnego rozwiązania, dodatkowo zamkniętego w niewielkich inteligentnych okularach korzystają chińscy sokiści.

Chiny zaczynają w ostatnich latach znalazły się w czołówce jeśli chodzi o rozwój sztucznej inteligencji i technologii na niej bazujących - niedawno w zagrożonym terroryzmem regionie Sinciang ruszył testowo program rozpoznawania twarzy, a okazuje się, że z podobnego rozwiązania, dodatkowo zamkniętego w niewielkich inteligentnych okularach korzystają chińscy sokiści.

Chiny zaczynają w ostatnich latach znalazły się w czołówce jeśli chodzi o rozwój sztucznej inteligencji i technologii na niej bazujących - , a okazuje się, że z podobnego rozwiązania, dodatkowo zamkniętego w niewielkich inteligentnych okularach korzystają chińscy sokiści.

Przedstawiciele chińskiego odpowiednika straży ochrony kolei w mieście Zhengzhou, stolicy prowincji Henan, wykorzystują smart glasses do inwigilacji pasażerów (bo do czegóż by innego?). Chińskie władze chcą wykorzystać fakt, że ludzie ci patrzą dziennie na tysiące twarzy pasażerów, wśród których ukrywać się mogą przestępcy.

Reklama

Okulary, które testowane są na dworcu w Zhengzhou podłączone są do policyjnej bazy i według chińskich mediów, miały już one doprowadzić do rozpoznania siedmiu poszukiwanych za różne przestępstwa osób.

Tym samym Państwo Środka wprowadza w życie pomysły z Roku 1984 - niedawno ruszył tam program Social Credit System - system "ocen" dla obywateli. Oceny te, które na razie funkcjonują w chińskim społeczeństwie w ramach testów, są ściśle połączone z dowodami osobistymi - cały system ma być obowiązkowy do roku 2020.

Poprzez Alibabę i Tencent władze w Pekinie mają dostęp do praktycznie całej działalności człowieka w sieci i nie tylko, a na podstawie tej działalności każdy otrzymuje punktową ocenę od 350 do 950. Punkty można tracić na przykład za wyrażanie poglądów politycznych bez odpowiedniej zgody władz, a nawet wtedy jeśli poglądy takie będą wyrażali nasi znajomi. Chodzi tu choćby o wspominanie w sieci o masakrze na placu Tian’anmen czy o krachu giełdy w Szanghaju. Zyskiwać z kolei je można za działania uznawane przez tamtejszy rząd za "prospołeczne". Nagradzany i karany jest także odpowiedni styl życia - na przykład kupowanie gier wideo odbiera nam punkty, podczas gdy inne produkty (pewnie z Cytatami z Przewodniczącego Mao na czele) dodadzą nam parę punktów.

Dostajemy zatem punkty, i co z tego? Otóż to, że są one dostępne publicznie - każdy, czy to nasz sąsiad, współpracownik, czy ewentualny pracodawca - może sprawdzić jaką ocenę dostajemy. Ponadto sam rząd zapewnia lepsze traktowanie dla tych, którzy zdobyli więcej punktów - na przykład za 700 można uzyskać wizę turystyczną do Singapuru, którą normalnie Chińczykom jest dość trudno zdobyć.

Źródło: , Zdj.: CC0

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy