Światło UV uratuje nas przed wirusami?

Naukowcy z Columbia University Irving Medical Center donoszą właśnie o swoim przełomowym odkryciu, które może odmienić to, jak walczymy z wirusami - począwszy od najpowszechniejszego przeziębienia, a skończywszy na dużo groźniejszych drobnoustrojach, także bakteriach, również tych z przedrostkiem "super". Kluczem do walki z nimi ma być światło ultrafioletowe.

Naukowcy z Columbia University Irving Medical Center donoszą właśnie o swoim przełomowym odkryciu, które może odmienić to, jak walczymy z wirusami - począwszy od najpowszechniejszego przeziębienia, a skończywszy na dużo groźniejszych drobnoustrojach, także bakteriach, również tych z przedrostkiem "super". Kluczem do walki z nimi ma być światło ultrafioletowe.

Naukowcy z Columbia University Irving Medical Center donoszą właśnie o swoim przełomowym odkryciu, które może odmienić to, jak walczymy z wirusami - począwszy od najpowszechniejszego przeziębienia, a skończywszy na dużo groźniejszych drobnoustrojach, także bakteriach, również tych z przedrostkiem "super". Kluczem do walki z nimi ma być światło ultrafioletowe.

Chodzi tu o promieniowanie UV-C (długość fali od 200 do 400 nanometrów), które jest obecne w świetle słonecznym, lecz żadna jego część nie dociera do Ziemi - całość jest pochłaniana przez atmosferę. Od dawna wiadomo, że w szerokim spektrum promieniowanie to może służyć do zabijania wszelkich mikroorganizmów rozbijając wiązania w DNA. Niestety ma ono takie samo działanie na bardziej złożone organizmy, dlatego też wykorzystywać je można tam, gdzie nie ma bezpośredniego kontaktu z naszym organizmem - na przykład do dezynfekcji sprzętu medycznego.

Reklama

Amerykańscy naukowcy wpadli jednak na to, że zawężając spektrum tego promieniowania da się doprowadzić do tego, by mogło ono zabijać patogeny będąc bezpiecznym dla zdrowia ludzkiego. I zakres taki udało się znaleźć - to daleki ultrafiolet typu C (far-UVC).

Jak wykazały badania, światło w takim zakresie jest skuteczne w zabijaniu znajdujących się w powietrzu wirusów bez żadnej szkody dla tkanek ludzkich, a zatem używanie takich lamp w miejscach publicznych, gdzie przebywa wiele osób, a zatem gdzie najłatwiej wirusom się przenosić: na dworcach, lotniskach, w szkołach, czy w końcu w szpitalach, mogłoby znacznie utrudnić złośliwym drobnoustrojom życie i tym samym znacznie ograniczyło liczbę zachorowań.

Co istotne, już wcześniej udało się dowieść, że promieniowanie to wykazuje też skuteczność w walce z bakteriami odpornymi na antybiotyki, a więc może być orężem w walce z "superbakteriami" - nawet z tymi szczepami, których jeszcze nie udało nam się poznać.

A zatem rozwiązanie relatywnie tanie (lampa taka kosztować około tysiąca dolarów, lecz koszt ten z pewnością uda się obniżyć) może okazać się skuteczniejsze od drogich leków, jeśli oczywiście da się tę skuteczność potwierdzić.

Źródło: , Zdj.: CC0

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy