Głośne gromy dźwiękowe wstrząsnęły USA. Nadchodzi B-21 i SR-72

W ostatnich dniach wielu mieszkańców różnych stanów USA dzwoniło na policję i straż pożarną zaniepokojonych bardzo głośnymi gromami dźwiękowymi dochodzącymi z nieba.

Do tajemniczych wydarzeń dochodziło późno w nocy i nad ranem w stanach Pensylwania, New Hampshire i Waszyngton, czyli położonych na wybrzeżach Oceanu Spokojnego i Atlantyckiego. Policje stanowe prowadzą już śledztwa w tej sprawie, ale póki co nie odkryły niczego ciekawego.

Głośne gromy dźwiękowe były słyszane również kilka miesięcy temu na południu Stanów Zjednoczonych. Wówczas również nie odkryto ich istoty i pochodzenia, ale jakiś czas po tych wydarzeniach przedstawicie Sił Powietrznych USA i koncerny zbrojeniowe informowali o testach nowych, superszybkich samolotów. Demonstrator jednego z nich widziano nawet lądujący w bazie lotniczej 42 Sił Powietrznych USA w Palmdale.

Reklama

Na pewno nie chodzi tutaj o wybuchające w atmosferze meteoroidy czy statki kosmiczne obcych, tylko futurystyczne statki powietrzne armii USA. Jednym z nich jest bombowiec strategiczny B-21 Raider, czyli następca latającego skrzydła, B-2 Spirit.

Z najnowszych informacji USAF wynika jasno, że w tej chwili bombowiec testowany jest w słynnej na cały świat Strefie 51 (Area 51), która znajduje się niedaleko Las Vegas w Nevadzie. Jeszcze w tym roku ma trafić na testy do bazy Edwards AFB w Kalifornii, po których rozpocznie czynną służbę.

Drugiem jest SR-72, czyli następca kultowego SR-71, najszybszego samolotu świata. Według koncernu, nowa maszyna bez problemu będzie zdolna do przemieszczania się z prędkościami dochodzącymi do 8000 km/h.

Projekt prowadzony jest przez inżynierów z Lockheed Martina, we ścisłej współpracy z inżynierami z Agencji Zaawansowanych Projektów Badawczych w Obszarze Obronności (DARPA).

W odróżnieniu od SR-71, będzie to maszyna bezzałogowa, co ma znacząco zwiększyć bezpieczeństwo lotów oraz ułatwić wykonywanie niebezpiecznych zadań. Superszybki dron ma być również niewidoczny dla radarów, poprzez zastosowanie kolejnej wersji technologii Stealth.

Szef Skunk Works zdradził jakiś czas temu, że testy silnika prowadzono pomiędzy 2013 a początkiem 2017 roku, we współpracy z firmą Aerojet Rocketdyne. Lockheed Martin rozpoczął prace nad nowym samolotem ok. 6 lat temu. Było to możliwe, ponieważ ten jeden z największych koncernów zbrojeniowych świata dysponuje już technologią budowy napędu, który łączy w sobie możliwości silnika turbo-odrzutowego, strumieniowego i pulsacyjnego.

Źródło: GeekWeek.pl/ / Fot. USAF/Lockheed Martin/Twitter

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy