Kosmiczny Internet od SpaceX działa wyśmienicie. „Można spokojnie grać w gry”

Elon Musk chwali się, że jego kosmiczny Internet będzie pozwalał grać w nawet najbardziej wymagające gry, bo opóźnienie dostępu do sieci na testowych satelitach nie przekracza 25 ms.

Pod koniec lutego bieżącego roku, wraz z misją hiszpańskiego satelity PAZ, z kalifornijskiej bazy Vandenberg Air Force Base wystartowała rakieta Falcon-9 z parą mikro-satelitów systemu StarLink, czyli kosmicznego Internetu od SpaceX.

Elon Musk powiedział wówczas na swoim profilu na Twitterze, że jego system de facto nie będzie korzystał z protokołu IP. Oczywiście będzie wspierał go w wymianie pakietów z globalną siecią, ale wewnątrz sieci StarLink będzie odbywało się to już bezpośrednio na zasadzie sieci peer to peer, z szyfrowaniem na całym kanale komunikacyjnym (end-to-end encryption).

Reklama

Co ciekawe, Musk chce wznieść poziom bezpieczeństwa swojej sieci na bardzo wysoki poziom, dzięki zastosowaniu szyfrowania na poziomie kodu sieci (firmware level). Jeśli dojdzie do ataku, to sieć będzie mogła w trybie ekspresowym być zaktualizowana i odeprzeć cyberataki, oferując jej użytkownikom maksymalne bezpieczeństwo.

Można śmiało rzec, że SpaceX chce zbudować kosmiczny Internet na zupełnie nowych zasadach, jakie ciężko jest wprowadzić na jego ziemskiej wersji, z której korzystamy na co dzień i przy tym borykamy się z wieloma poważnymi problemami.

Teraz zapytany na Twitterze o funkcjonowanie mikro-satelitów o nazwie TinTin A i TinTin B, napisał, że działają wyśmienicie, bo opóźnienie dostępu do sieci nie przekracza 24 ms. Musk napisał też, że takie parametry pozwalają grać nawet w najbardziej wymagające gry.

Przypomnijmy, że testy StarLinka w kosmosie i na Ziemi rozpoczną się jeszcze w tym roku. W 2019 powoli zacznie być uruchamiany kosmiczny Internet dla pierwszych mieszkańców naszej planety W tej chwili sztab inżynierów eksperymentuje na Ziemi, przygotowując również plany kolejnych etapów budowy systemu.

Cały projekt ma być ukończony dopiero po ok. 4 latach. Wówczas w kosmosie będzie funkcjonowało 4425 satelitów i dostępem do sieci zostanie objęta już cała planeta. Przedstawiciele SpaceX poprosili jakiś czas temu o wsparcie finansowe rządu USA na realizację tego wielkiego dla ludzkości projektu. Z większymi funduszami bowiem uda się go szybciej zrealizować.

4425 małych satelitów ma być umieszczone na wysokości 1200 kilometrów i stworzyć sieć okalającą całą planetę, dzięki czemu dostęp do sieci uzyskamy wszędzie, gdzie tylko będziemy mieli na to ochotę.

SpaceX chce, aby prędkość Internetu dochodziła do 1 Gb/s, przy pingu na poziomie 25 ms. Jednak to, co najbardziej cieszy, to fakt, że przeglądanie zasobów wielkiej skarbnicy wiedzy, jaką jest sieć, będzie tanie i obejmie kolejne 3 miliardy ludzi, którzy nie mogą się nią cieszyć.

Firma ocenia, że jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to pierwsi komercyjni użytkownicy powinni łączyć się normalnie z globalną siecią za pośrednictwem małych satelitów w 2020 roku.

Przypomnijmy, że podobne plany, ale dotyczące póki co Ziemi, ma również firma OneWeb. Richard Branson i Greg Wyler chcą wykorzystać rakietę LauncherOne, która wystrzeliwana byłaby z mikro-satelitami na orbitę z statku powietrznego WhiteKnightTwo, a cięższe ładunki z Boeinga 747 od Virgin Galactic.

Źródło: GeekWeek.pl/Twitter/Elon Musk / Fot. Pixabay/Twitter

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy