Niszczyciel satelitów i kosmicznych śmieci już działa na ziemskiej orbicie

Od kilku lat pojawiają się coraz to ciekawsze pomysły na ograniczenie problemu kosmicznych śmieci, które zagrażają przyszłym dalekim misjom kosmicznym, instalacjom krążącym po ziemskiej orbicie i wszystkim mieszkańcom naszej planety.

Jak ogromny jest to problem mogliśmy przekonać się ostatnio dzięki chińskiej stacji kosmicznej Tiangong-1. Państwo Środka utraciło nad nią kontrolę i przez ostatnie miesiące opadała ona na Ziemię, aż w końcu jej szczątki wpadły do wód Oceanu Spokojnego. Praktycznie do końca nie było wiadomo, czy przypadkiem ciężkie elementy stacji nie spadną na jakieś miasto i doprowadzą do tragedii.

Abyśmy mogli w przyszłości uniknąć takich wydarzeń, firmy i agencje kosmiczne z całego świata tworzą plany neutralizacji starych i zbędnych instalacji kosmicznych. Niebawem jeden z takich pomysłów przejdzie swój chrzest bojowy, a my dowiemy się, czy w końcu mamy w swoich rękach skuteczny oręż do walki z kosmicznymi śmieciami.

Reklama

Satelita RemoveDEBRIS, bo o nim mowa, został opracowany i zbudowany przez inżynierów z University of Surrey Space Center, a sfinansowany przez Komisję Europejską. Urządzenie poleciało w kosmos na pokładzie kapsuły Dragon od SpaceX wraz z misją CRS-14. Przez dwa miesiące znajdowało się na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, gdzie astronauci w tym czasie złożyli je, uaktywnili i 3 dni temu wypuścili w przestrzeń kosmiczną, w ramach testów ze śluzy znajdującej się w japońskim module Kibo.

W trakcie misji, satelita ma wypuścić testowe urządzenia, które posłużą za cel. Z RemoveDEBRIS zostanie wystrzelony harpun, specjalna sieć i żagiel. W ten sposób naukowcy sprawdzą dwie różne koncepcje łapania kosmicznych śmieci. Później przetestują już na samym satelicie manewr obniżania orbity i wejścia w atmosferę, który odbędzie się z pomocą specjalnego żagla. Podczas przelotu przed atmosferę urządzenie powinno spłonąć. RemoveDEBRIS jest największym i najcięższym satelitą, jaki do tej pory został uwolniony z ISS.

Co ciekawe, wraz z misją Dragona, na orbitę poleciało urządzenie zbudowane przez Polaków. Jest nim ASIM, który będzie badać tajemnicze zjawiska zachodzące w czasie silnych burz w stratosferze i mezosferze, na wysokości kilkudziesięciu tysięcy metrów nad powierzchnią Ziemi. W projekt zaangażowani są naukowcy z Centrum Badań Kosmicznych PAN i polskiej firmy Creotech Instruments.

Źródło: GeekWeek.pl/ / Fot. RemoveDEBRIS

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy