ʻOumuamua staje się jeszcze bardziej tajemnicza. Obiekt zaczął przyspieszać

Pierwszy odkryty międzygwiezdny przybysz fascynuje świat astronomii od jesieni ubiegłego roku, kiedy został wypatrzony na niebie. Dziś wiemy o nim więcej, ale wciąż jest wielką zagadką.

Obiekt 1I/ʻOumuamua, a właściwie C/2017 U1, został odkryty w październiku 2017 roku. Wówczas określono go jedną z największych sensacji astronomicznych XXI wieku, a to ze względu na fakt pochodzenia z obcego układu planetarnego.

Początkowo uznano go za kometę, ale okazało się, że nie posiada warkocza. Dalsze obserwacje pokazały, że tajemnicze ciało niebieskie nie przemieszcza się po orbicie, tylko ma obraną bliżej nieznaną trajektorię lotu.

Natychmiast pojawiły się głosy, że to zakamuflowany statek obcych, o czym świadczyć może jego nietypowy, bo bardzo wydłużony kształt i ciemnoczerwony kolor powierzchni. Oficjalnie mówi się o planetoidzie, ale najnowsze badania przeprowadzone z pomocą radioteleskopów ESO, teleskopu Hubble'a i teleskopu Gemini South pokazują, że ʻOumuamua przyspiesza.

Reklama

Naukowców bardzo zaskoczył ten fakt. To oznacza, że nie może być planetoidą, tylko kometą. Prawdopodobnie promienie słoneczne oraz wiatr słoneczny ogrzewają powierzchnię obiektu, uwalniają zgromadzone pod nią pokłady suchego lodu, który sublimuje, ulatnia się w formie gazu w przestrzeń i oddziałuje jak napęd odrzutowy. Dlatego obiekt nienaturalnie przyspiesza.

Oczywiście entuzjaści wersji, że jest to statek obcych, równie dobrze mogą powiedzieć, iż kosmici mogli uruchomić napęd swojego statku, ale pozostańmy w tym przypadku przy oficjalnej wersji NASA.

Najnowsze badania zamiast ujawniać tajemnicę tego obiektu, stawiają kolejne znaki zapytania. Na tę chwilę 1I/ʻOumuamua jest bardziej kometą niż planetoidą. Ale takim rodzajem komety, z jakim jeszcze nie mieliśmy do czynienia, ze względu na swoją złożoność i twardość znaną z planetoid.

NASA i ESA chcą wysłać sondę kosmiczną na ten obiekt, abyśmy mogli dowiedzieć się o nim więcej. Problem w tym, że chociaż są chęci, nie ma na to ani funduszy, ani gotowego planu misji.

Źródło: GeekWeek.pl/ / Fot. NASA

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy