YouTube i Netflix już testują przełomowy kodek AV1, który ułatwi oglądanie filmów

AV1 może okazać się przełomem dla serwisów streamujących wideo, ponieważ nowy standard kompresji danych znacząco redukować ma rozmiar plików bez widocznej utraty jakości obrazu.

Kiedy na początku tego roku Alliance for Open Media (AOMedia) poinformowało o sfinalizowaniu specyfikacji kodeka AV1, który ma szansę zastąpić zarówno popularny obecnie HEVC w wideo, jak i JPEG dla zdjęć, wydawało się, że mimo wszystko jeszcze bardzo długo przyjdzie nam czekać na jego wdrażanie przez duże serwisy. Tymczasem okazuje się, że przełomowa technologia jest już praktycznie na wyciągnięcie ręki.

Warto zacząć jednak od głównych zalet nowego kodeka o nazwie AV1. Ten bowiem zapewniać ma lepsze rezultaty niż np. HEVC czy nawet HEIC od Apple. Jak wynika z pierwszych testów, pliki AV1 ważą średnio o 15% mniej niż w przypadku konkurencyjnego rozwiązania giganta z Cupertino, oferując przy tym podobną jakość. Różnica w porównaniu do najpopularniejszego obecnie standardu JPEG jest znacznie większa i nowe pliki są praktycznie o połowę mniejsze.

Reklama

Jeszcze lepsze rezultaty uzyskiwać mamy w przypadku materiałów wideo. I tak, w porównaniu do HEVC czy VP9 redukcja wynosi ok. 30%, ale najlepsze wyniki osiągane są w wysokich rozdzielczościach i dla przykładu w 4K pliki potrafią być nawet o 40% mniejsze. Jest to o tyle istotne, że wideo Ultra HD zajmuje dużo miejsca i zużywa dużo pasma do przesyłania strumieniowego, stąd potrzeba bardziej wydajnej kompresji.

Co cieszy najbardziej, YouTube już opublikował pierwszą playlistę z wideo korzystającymi z kodeka AV1. Ma to oczywiście na celu przetestowanie nowego standardu przez Google, ale również przez twórców przeglądarek, dekoderów i koderów. Nie tylko YouTube testuje już AV1, ponieważ na podobny krok zdecydował się też Netflix, który oferuje wszystkim zainteresowanym jeden film w różnych rozdzielczościach (od 432p do 1080p) z różną głębią koloru (8-bitową i 10-bitową).

Jak na razie YouTube opublikował w 14 materiałów korzystających z AV1. Znajdziemy tu zarówno klipy muzyczne, trailery gier czy materiały demonstracyjne od RED i Blackmagic Design. Serwis tłumaczy, że tego typu treści reprezentują dużą cześć materiałów zamieszczanych na ich platformie, dlatego zdecydował się wybrać te filmy do celów testowych.

AV1 jak na razie wspierane jest jedynie przez przeglądarki internetowe w wersji beta, a konkretniej Chrome 70 oraz edycje Firefox Nightly wydane po 12 września. Warto wspomnieć, że nowy kodek nie doczekał się jeszcze sprzętowej obsługi, więc wspierany jest software’owo, obciążając CPU, a do tego wciąż trwa jego optymalizacja. Ostatecznie doczekać mamy się jednak obsługi 4K z HDR i szerokim gamutem kolorów.

Dla użytkownika AV1 oznacza praktycznie same korzyści, ponieważ otrzymamy materiały wideo oraz statyczne zdjęcia i grafiki w mniejszych rozmiarach przy zachowaniu obecnej jakości (lub też w tych samych rozmiarach przy lepszej jakości). Największą zmianę odczujemy chyba jednak w przypadku serwisów do streamowania filmów, które będą w mniejszym stopniu obciążać nasze łącza (to powinno ucieszyć przede wszystkim mobilnych użytkowników z limitami na internet). Trzeba przy okazji wspomnieć, że AV1 jest kodekiem typu open source, pozbawionym jakichkolwiek opłat licencyjnych, dzięki czemu ma szansę na zyskanie naprawdę sporej popularności, ale prawdziwy przełom nastąpi dopiero wraz z pojawieniem się sprzętowej obsługi tego standardu.

Źródło: GeekWeek.pl/Anandtech

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy