Nachodzą inteligentne gadżety z drukarki 3D, które śledzą własne użytkowanie

I choć na pierwszy rzut oka trudno się domyślić, o co tu chodzi i znaleźć dla pomysłu zastosowanie, to szybko okazuje się, że może on być niezwykle pomocny.

Naukowcy z University of Washington pracują właśnie nad drukowaniem 3D plastikowych przedmiotów, które mogą śledzić własne użytkowanie i przesyłać dane bez konieczności posiadania baterii czy elektroniki. W ubiegłym roku podzielili się swoimi urządzeniami, które potrafiły zmierzyć m.in. przepływ płynu, a następnie wysłać te dane za pomocą anten odbijających fale WiFi.

Teraz chcą pójść o krok dalej, bo choć ich zdaniem w drukarkach 3D można tworzyć przedmioty, jak protezy czy inteligentne pojemniki na medykamenty, które będą przypominać pacjentom o braniu leków, to dotąd nie dało się w żaden sposób sprawdzić, jak faktycznie z nich korzystano. - Jesteśmy zainteresowani tworzeniem przystępnych asystujących technologii z drukarki 3D, ale nie możemy zweryfikować ich wykorzystania przez użytkowników. Może jednak jesteśmy w stanie drukować urządzenia, które będą samodzielnie zbierać informacje?

Reklama

I odpowiedź faktycznie brzmi „tak, jesteśmy w stanie” - zespół uniwersytecki zmienił zwykłe plastikowe przedmioty w inteligentne urządzenia, montując w nich specjalne anteny, dzięki którym jesteśmy w stanie sprawdzić np. czy pudełko z lekami zostało otwarte, a następnie zamknięte lub jaka ilość płynu została wyciśnięta ze strzykawki.

Jeżeli zaś chodzi o przechowywanie zebranych informacji, badacze posłużyli się przykładem automatycznego wstrzykiwacza insuliny, tzw. pena: - Nawet jeśli nie jesteś w zasięgu WiFi, wciąż możesz korzystać z insuliny, więc potrzebowaliśmy mechanizmu, który w jakiś sposób policzy, ile razy skorzystałeś z pena, a następnie zapisze dane w chmurze, kiedy sieć będzie już dostępna.

W tym celu skorzystano z prostego mechanizmu ze sprężyną i zapadkami - za każdym razem, kiedy przycisk zostaje naciśnięty, sprężyna się napina, licząc użycia. A kiedy użytkownik znajdzie się już w zasięgu WiFi, to zwalnia przycisk, sprężyna się rozpręża i dotyka wbudowanej anteny - każde użycie to jeden kontakt z anteną, więc dane zostają w prosty sposób zapisane.

Teraz badacze planują znacznie zmniejszyć rozmiar swoich urządzeń, aby faktycznie dało się je zamontować w fiolkach na leki, penach czy protezach i mają zamiar zaprezentować efekty pod koniec tego miesiąca na ACM Symposium on User Interface Software and Technology. W takim razie trzymamy kciuki i czekamy!

Źródło: GeekWeek.pl/engadget/Fot. washington.edu

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy