Powstała samonawilżająca się prezerwatywę, która wytrzymuje do 1000 pchnięć

Nowe kolory, smaki czy zapachy - tak na dobrą sprawę w temacie prezerwatyw niewiele zmieniło się w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat i najwyższy czas to zmienić, a przynajmniej z takiego założenia wyszedł… Bill Gates.

A mówiąc precyzyjniej on i jego żona w ramach fundacji  Bill & Melinda Gates Foundation, ogłaszając specjalny konkurs na „kondom nowej generacji”, który zwiększyć miał męskie doznania podczas stosunku. Oczywiście jak konkurs, to i nagroda - w tym konkretnym przypadku zwycięzca mógł liczyć na 100 tysięcy dolarów na dalsze badania.

Skąd w ogóle taki pomysł? Fundacja ustaliła, że chociaż powszechnie wiadomo, iż stosowanie prezerwatyw chroni nie tylko przed niechcianą ciążą, ale i poważnymi chorobami przenoszonymi drogą płciową, to w Stanach Zjednoczonych korzysta z nich zaledwie jedna trzecia mężczyzn. Wszystko dlatego, że ich zdaniem „kondomy znacząco obniżają przyjemność płynącą ze stosunku w porównaniu do seksu bez ich użycia, co dla dużej części mężczyzn jest nie do przyjęcia”.

Reklama

Zwycięzca przedstawił plan stworzenia samonawilżającej się lateksowej prezerwatywy, która pełni swoje standardowe funkcje, a do tego zwiększa przyjemność ze stosunku, bo staje się śliska bo zwilżeniu. A to za sprawą warstwy lubrykantu wykonanej z hydrofilowych polimerów, które w odróżnieniu od klasycznych kondomów, wytrzymują do tysiąca pchnięć, co zdaniem naukowców równa się ok. 16 minutom seksu.

W czasie testów porównawczych z dostępnymi obecnie prezerwatywami z lubrykantami na bazie wody okazało się, że to jakieś 400 pchnięć więcej, co jest świetnym wynikiem. Jak twierdzi profesor Mark Grinstaff z Boston University: - Jest trochę śluzowaty, kiedy jest suchy, ale w kontakcie z wodą i naturalnymi płynami staje się naprawdę śliski. Potrzeba tylko odrobinę płynu, by go aktywować.

Nową prezerwatywę testowało już 33 ochotników, porównując z kondomami lateksowymi z lubrykantem i bez, a ich opinia jest jednoznaczna - aż 73% uznało nowy typ prezerwatywy na najlepszy. Wygląda więc na to, że wiemy już, jak będzie wyglądała przyszłość tej branży, chociaż do oficjalnego rynkowego debiutu jeszcze daleka droga, bo jak zawsze w przypadku tego typu wynalazków, twórców czeka jeszcze szereg testów, certyfikatów i tym podobne. Ciekawe też, jak wyglądać będzie cena nowej prezerwatywy, bo jak na razie w tym temacie panuje cisza.

Źródło: GeekWeek.pl/TNW

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy