Virgin Orbit o krok od wystrzelenia w kosmos rakiety z Boeinga 747

Już tylko tygodnie dzielą nas od wielkiego kosmicznego wydarzenia, w trakcie którego firma Virgin Orbit wyśle w kosmos rakietę LauncherOne z ładunkiem z pokładu Boeinga 747.

Richard Branson, szef grupy Virgin, podobnie jak wielu miliarderów działających na co dzień w świecie najnowszych technologii i globalnej sieci, chce oferować swoje usługi nie tylko na Ziemi, ale również w kosmosie. W ubiegłym roku powstała nowa spółka o nazwie Virgin Orbit, która zajmować się będzie wynoszeniem ładunków na niskie orbity oraz budową kosmicznego Internetu OneWeb.

Realizacja tego przedsięwzięcia będzie możliwa z pomocą rakiety LauncherOne, która zostanie podczepiona do Boeinga 747-400 „Cosmic Girl” i odłączona oraz odpalona w czasie lotu. Kilka miesięcy temu firma przetestowała silnik rakiety o nazwie NewtonFour w Mojave w Kalifornii, a teraz odbyły się pierwsze przymiarki do instalacji samej rakiety. Trzeba przyznać, że Boeing 747-400 prezentuje się z nią bardzo ciekawie.

Reklama

Rakieta LauncherOne zasilana będzie dwoma silnikami, pojedynczym NewtonThree na pierwszym stopniu oraz pojedynczym NewtonFour na drugim stopniu. Oba silniki zasilane są ciekłym tlenem oraz naftą (RP-1).

Virgin Orbit o krok od wystrzelenia w kosmos rakiety z Boeinga 747. Fot. Virgin Orbit.

Nowoczesne rakiety będą mogły wynosić w kosmos niewielkie ładunki o masie do 225 kilogramów, ale to wystarczy, żeby umieścić na orbicie np. konstelację małych satelitów np. na potrzeby kosmicznego internetu One Web. Właśnie na potrzeby rozwijania tego niesamowitego projektu w ogóle powstał pomysł zaistnienia firm Bransona w kosmosie.

Teraz dowiadujemy się, że Virgin Orbit planuje pierwszy test rakiety LauncherOne w czwartym kwartale bieżącego roku. Tymczasem już w przyszłym roku ma dojść do 12 startów, a w 2020 roku aż 24. Przyspieszenie prac zespołu inżynierów Richarda Bransona nie powinno dziwić, ponieważ powstaje coraz to większa konkurencja w świecie prywatnego sektora przemysłu kosmicznego.

Tak więc kosmiczny Internet od OneWeb nadchodzi dużymi krokami. Przypomnijmy, że firma zebrała już fundusze w wysokości 1,2 miliarda dolarów na realizację swojego niesamowitego przedsięwzięcia, które zapewni dostęp do globalnej sieci miliardom ludzi. W szeregi projektu wszedł na początku roku nowy inwestor. Jest nim SoftBank, który wyłożył 1 miliard dolarów. Kolejne 200 milionów zielonych wpłynęło od dotychczasowych inwestorów.

To oznacza, że OneWeb, zgodnie z planem, wybuduje wielką fabrykę satelitów w Exploration Park na Florydzie. Jej budowa ma rozpocząć się lada moment, a pracę znajdzie w niej ponad 3 tysiące ludzi. Gdy już powstanie, to w każdym tygodniu z taśmy ma schodzić tam około 15 satelitów. Cała produkcja ma odbywać się pod bacznym okiem specjalistów z Airbusa.

W cały projekt zaangażowany jest nie tylko SoftBank, czyli 3. największa w Japonii spółka giełdowa z siedzibą w Tokio, której przychody w 2015 roku sięgały 84 miliardów dolarów, ale również Qualcomm, Airbus, Hughes Network Systems, EchoStar, Intelsat i Coca-Cola.

W sumie na orbicie ma znaleźć się około 700 satelitów (docelowo około 2000), a kolejne 200 ma być przeznaczone na wymianę, gdyby któryś się nagle popsuł. Początkowa konstelacja satelitów kosztować ma około 2 miliardów dolarów, a do opracowania pozostały jeszcze niewielkie terminale dla użytkowników, które mają zapewnić im dostęp do sieci o prędkości 50 Mbit/s.

Źródło: GeekWeek.pl/Virgin Orbit / Fot. Virgin Orbit

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy