Naukowcy twierdzą, że Oumuamua mogła zostać wysłana przez kosmitów

Pierwszy odkryty międzygwiezdny przybysz bez przerwy fascynuje świat astronomii. Naukowcy z Harvardu uważają, że może to być statek obcej cywilizacji.

Co wiemy o tym tajemniczym obiekcie? Wciąż niewiele, a nowe odkrycia prowadzą do powstania nowych dziesiątek pytań. Dlatego astronomowie z całego świata tak bardzo interesują się tym obiektem i w pozyskanych danych szukają przesłanek, które mogą nam nieco wyjaśnić jego zagadkę. Obiekt 1I/ʻOumuamua, a właściwie C/2017 U1, został odkryty w październiku 2017 roku. Wówczas określono go jedną z największych sensacji astronomicznych XXI wieku, a to ze względu na fakt pochodzenia z obcego układu planetarnego.

Początkowo uznano go za kometę, ale okazało się, że nie posiada warkocza. Dalsze obserwacje pokazały, że tajemnicze ciało niebieskie nie przemieszcza się po orbicie, tylko ma obraną bliżej nieznaną trajektorię lotu. Natychmiast pojawiły się głosy, że to zakamuflowany statek obcych, o czym świadczyć może jego nietypowy, bo bardzo wydłużony kształt i ciemnoczerwony kolor powierzchni. Oficjalnie mówi się o planetoidzie, ale badania przeprowadzone z pomocą radioteleskopów ESO, teleskopu Hubble'a i teleskopu Gemini South pokazują, że ʻOumuamua przyspiesza.

Reklama

Naukowców bardzo zaskoczył ten fakt. To oznacza, że nie może być planetoidą, tylko kometą. Prawdopodobnie promienie słoneczne oraz wiatr słoneczny ogrzewają powierzchnię obiektu, uwalniają zgromadzone pod nią pokłady suchego lodu, który sublimuje, ulatnia się w formie gazu w przestrzeń i oddziałuje jak napęd odrzutowy. Dlatego obiekt nienaturalnie przyspiesza. Na tę chwilę 1I/ʻOumuamua jest bardziej kometą niż planetoidą. Ale takim rodzajem komety, z jakim jeszcze nie mieliśmy do czynienia, ze względu na swoją złożoność i twardość znaną z planetoid.

Tymczasem bardzo śmiałą i jednocześnie ciekawą teorię przedstawili nam właśnie astronomowie, Shmuel Bialy i Abraham Loeb, z Uniwersytetu Harvarda. Uważają oni, że to statek obcych, który został wysłany przez nieistniejącą już inteligentną cywilizację w celu zbadania naszej galaktyki i odkrycia tam życia, podobnie jak my wysłaliśmy w latach 60. ubiegłego wieku cztery sondy w ramach misji Voyager i Pionieer.

„ʻOumuamua może stanowić potencjalny fundament dla nowej granicy archeologii kosmicznej, a mianowicie badania reliktów dawnych cywilizacji w przestrzeni kosmicznej. Znalezienie dowodu na kosmiczne obiekty sztucznego pochodzenia dałoby nam jednoznaczną odpowiedź na odwieczne pytanie. Czy jesteśmy sami w kosmosie. To miałoby dramatyczny wpływ na naszą kulturę i dałoby nam szerszą perspektywę i znaczenie naszej aktywności we Wszechświecie” - powiedział Abraham Loeb.

Nie zgadzają się oni z teorią, jakoby dziwne przyspieszenie obiektu, o którym pisaliśmy wyżej, było związane z uwalnianiem się gazów z wnętrza obiektu. Gdyby tak było, wówczas zakręciłby się on w miejscu, a tego nie zaobserwowano. Naukowcy sądzą, że źródłem jego napędu i mocy jest promieniowanie słoneczne.

Niedawno astronomowie z Europejskiej Agencji Kosmicznej postanowili przeanalizować znane nam dane o jej orbicie i pokusić się o wskazanie, skąd ten fascynujący obiekt mógł do nas przybyć. W badaniu wzięto pod uwagę fakt zmiany orbity ‘Oumuamua, podczas bliskiego przejścia obok Słońca. Pozwoliło to dokładnie oszacować kierunek, z którego obiekt do nas przybył i prędkość, z jaką wszedł do Układu Słonecznego.

Wykorzystano też cenną wiedzę o gwiazdach, pochodzącą ze zbiorów pozyskanych z pomocą sondy Gaia, które na swojej ścieżce przelotu mogła mijać kometa/planetoida, a jakie mogły mieć wpływ na jej orbitę. Kluczowe jednak okazały się te gwiazdy, o których wiemy, że mogą mieć planety. Naukowcy wybrali 4500 najbardziej prawdopodobnych gwiazd, a po bardziej wnikliwych analizach, wybrali ostatecznie 4.

Najbardziej zbliżonym do ‘Oumuamua jest czerwony karzeł HIP 3757. Przybysz spotkał się z nim ok. milion lat temu. Jednak patrząc na kometę/planetoidę przez pryzmat dość dużej prędkości poruszania się, ok. 25 km/s, nie jest to kandydat idealny. Podobnie jest w przypadku gwiazdy HD 292249, z którą ‘Oumuamua spotkała się 3,8 miliona lat oraz dwiema kolejnymi, z jakimi spotkała się 1,1 miliona lat i 6,3 miliona lat temu. Wiemy, że te obiekty istnieją, ale nie znamy żadnych szczegółów na ich temat.

Abyśmy mogli potwierdzić, że tajemniczy przybysz pochodzi z którejś z nich, najpierw musimy zbadać te obiekty przy pomocy teleskopów i dowiedzieć się, czy posiadają układy planetarne. Są one kluczowe do powstania i wystrzelenia w kosmos ‘Oumuamua.

NASA i ESA chcą wysłać sondę kosmiczną na ten obiekt, abyśmy mogli dowiedzieć się o nim więcej. Problem w tym, że chociaż są chęci, nie ma na to ani funduszy, ani gotowego planu misji. Podobnych obiektów w Układzie Słonecznym może być o wiele więcej.

Źródło: GeekWeek.pl/NASA/ / Fot. NASA

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy