Rosjanie twierdzą, że mają gotowy silnik jądrowy do rakiet kosmicznych

Rosyjska Agencja Kosmiczna ujawniła, że już dysponuje unikalnym napędem jądrowym do statków kosmicznych, który skróci podróże na Marsa z 18 miesięcy do zaledwie 6 tygodni!

Prace nad silnikiem jądrowym trwają podobno od 2010 roku, a pierwsze jego testy, według władz Roskosmosu, odbywają się od 2 lat. Niestety, szczegóły projektu oficjalnie trzymane są w tajemnicy, ale na jaw i tak wyszło kilka smaczków. Nowy napęd ma nie tylko posłużyć do nadania ogromnej prędkości statkom kosmicznym, ale także pozwoli im na dowolne manewrowanie. Rosjanie mieli problem nie tylko z samym napędem, co z systemem jego chłodzenia w przestrzeni kosmicznej. Jako że w trakcie pracy jego części nagrzewają się do bardzo wysokich temperatur, inżynierowie musieli zbudować system chłodzenia, który w efektywny sposób mógłby radzić sobie z tym problemem.

Reklama

Najwyraźniej udało się im pokonać te trudności, gdyż ostatnie jego testy naziemne przebiegły na tyle pomyślnie, że niebawem ma zostać wysłany na orbitę w celu kolejnych eksperymentów. Jądrowy silnik o nazwie JEDU został wyposażony w panelowe radiatory i unikalny system chłodzenia. Składa się on z specjalnych rur, w których krąży ciecz. Odbiera ona ciepło z nagrzewających się elementów silnika i poprzez radiatory wypromieniowuje je w przestrzeń kosmiczną. Ale to nie wszystko.

Pewna część cieczy rozdrabniana jest na małe krople i uwalniana bezpośrednio w przestrzeń kosmiczną. Schłodzone krople cieczy są następnie łowione i powracają do rur, gdzie proces bezustannie jest powtarzany. W ten sposób system chłodzenia jest o wiele efektywniejszy. Radiatory są ogromne i zostały zaprojektowane w ten sposób, aby być odporne na uderzenia kosmicznych skał. Rosjanie nie ujawnili, ile kosztuje ich projekt i kiedy wykorzystają swój innowacyjny napęd w praktyce, ale z przecieków można dowiedzieć się, że przed inżynierami pozostały już tylko testy w przestrzeni kosmicznej.

Podobne plany realizuje również NASA, która od jakiegoś czasu coraz poważniej interesowała się porzuconymi w czasie ziemnej wojny technologiami napędów jądrowych. Agencja niedawno zaprezentowała gotowe do działania kompaktowe reaktory jądrowe o nazwie Kilopower, które będą dostarczały potrzebnej energii elektrycznej pierwszym kolonizatorom Marsa, a w czerwcu bieżącego roku dowiedzieliśmy się, że agencja rozpoczęła współpracę z amerykańską firmą BWX Technology.

Korporacja w ubiegłe wakacje otworzyła swoje biuro w mieście Huntsville w Alabamie i rozpoczęła intensywne prace dla NASA w kwestiach innowacyjnego silnika jądrowego nowej generacji, który nie będzie w spalinach emitował pierwiastków promieniotwórczych. Firma dostarcza reaktory na potrzeby okrętów podwodnych i lotniskowców. Specjalizuje się ona w tworzeniu technologii bardzo wydajnego nuklearnego napędu termicznego (NTP). Zaletą takiego napędu jest wykorzystywany w nim nisko wzbogacony uran (LEU). Takie paliwo jest nie tylko bezpieczniejsze w eksploatacji i stwarza mniejsze zagrożenie w przypadku wystąpienia awarii, ale również o wiele łatwiej je wyprodukować.

Korzyść jest też w możliwości wynoszenia o wiele cięższych ładunków, ponieważ rakieta wyposażona w taki napęd waży o połowę mniej od standardowej. NASA planuje upowszechnienie napędów jądrowych i kompaktowych reaktorów na przełomie lat 20. i 30., gdy plany pierwszej misji załogowej na Marsa wejdą w decydującą fazę.

Z pomocą tego typu rakiet lot na Czerwoną Planetę będzie trwał kilka czy kilkanaście dni, a nie pół roku. Pytanie tylko, co w takim przypadku zrobią takie firmy jak SpaceX i Blue Origin, w planach których nie ma ani jednej wzmianki o rakietach z takim napędem. Prawdopodobnie będą musiały zweryfikować swoje wizje lub będą oferowały nieco dłuższe loty, ale za to o wiele tańsze, ze względu na recykling poszczególnych elementów.

Przypomnijmy, że napędami jądrowymi żywo zainteresowane są również Chiny. CNSA w swoim programie eksploracji kosmosu na najbliższe dekady rozważa budowę nie tylko rakiet, a również dużych statków kosmicznych o takim napędzie. Jeśli Amerykanom, Rosjanom i Chińczykom uda się go z powodzeniem zastosować w projektowanych statkach kosmicznych, to będziemy mogli mówić o niesamowitym przełomie, którego efektem będzie łatwiejsza i dużo szybsza eksploracja Czerwonej Planety.

Źródło: GeekWeek.pl/NASA/CNSA/Roskosmos / Fot. NASA/Twitter

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy