Inteligentny głośnik Amazonu stał się niemym świadkiem morderstwa?!

Wygląda na to, że koncern został właśnie postawiony przed bardzo trudną sytuacją, bo jak się okazuje, może bardzo pomóc w rozwiązaniu zagadki kryminalnej, ale...

W naszych domach coraz częściej pojawiają się inteligentne urządzenia, które od dawna oskarża się o podsłuchiwanie użytkowników, a mowa o konsolach, telewizorach czy głośnikach. Ich producenci zapewniają jednak, że te zbierają tylko nieliczne dane, a do tego wykorzystują je jedynie w celu usprawnienia swojej pracy i poprawy komfortu naszego użytkownika. I tu pojawia się problem…

A chodzi o pewną sprawę toczącą się przed jednym z amerykańskich sądów, w której chodzi o zabójstwo dwóch kobiet z Hampshire - podejrzany nie przyznaje się do winy, a sędziowie uważają, że rozwiązanie zagadki może skrywać inteligentny głośnik Amazon Echo, który miał być włączony przed śmiercią przez jedną z zamordowanych w celu udokumentowania zdarzenia:

Reklama

- Śledczy uważają, że Sullivan została zaatakowana w kuchni domu przy 979 Meaderboro Road, gdzie było zlokalizowane Echo i mają podstawy, by sądzić, że urządzenie skrywa dowody, jak nagranie audio z chwili morderstwa i następujących po nim wydarzeń.

I tu piłeczka została odbita do amerykańskiego giganta, od którego oczekuje się ujawnienia ewentualnego nagrania z głośnika oraz poinformowania o wszystkich połączonych z nim w chwili morderstwa urządzeniach. Ten oznajmił zaś, że dobrowolnie nie przekaże żadnych danych, bo dba o prywatność i bezpieczeństwo swoich klientów i dopiero nakaz sądowy będzie dla niego wiążący.

Co warto podkreślić, to już nie pierwszy raz, kiedy Amazon Echo zostaje wykorzystany w sprawie sądowej i wygląda na to, że musimy się liczyć z tym, że tak będzie wyglądała nasza przyszłość. Czy to źle? Trudno powiedzieć, bo przecież łatwo również wyobrazić sobie sytuację, w której chcielibyśmy, żeby „śledzące” nas urządzenia potwierdziły naszą wersję, gdy zostaniemy o coś niesprawiedliwie oskarżeni, np. oświadczyły, że w momencie wypadku byliśmy zupełnie gdzie indziej, więc nie możemy być jego sprawcą.

Trzeba jednak pamiętać, że oznacza to, iż nasze dane, dokumenty, zdjęcia czy zachowanie, będą regularnie prześwietlane przez różne instytucje i to najczęściej prywatne, więc zawsze będziemy się zastanawiać, czy ktoś nie wykorzysta ich przeciwko nam - nawet jeśli giganci rynkowi zapewniają, że najczęściej wykorzystują w tym celu sztuczną inteligencję, a nasz „profil” jest bezpieczny, jeśli nie łamiemy prawa.

Źródło: GeekWeek.pl/cbs news

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy