W Chinach urodziły się pierwsze na świecie dzieci zmodyfikowane genetycznie

Utopijna wizja projektowania dzieci na życzenie stała się rzeczywistością w Chinach. Tamtejsi naukowcy jako pierwsi na świecie zmodyfikowali genetycznie dzieci.

Celem modyfikacji genetycznych dokonanych na dzieciach było nic innego, jak ich udoskonalenie. Z pomocą potężnego narzędzia biotechnologii ostatnich lat, czyli CRISPR-Cas9, usunięto z embrionów gen CCR5, którego brak w genomie ludzi skutkuje całkowitą odpornością na zarażenie się groźnym wirusem HIV.

Zabieg był przeprowadzony przez zespół chińskich naukowców pod kierownictwem profesora He Jiankui z Południowochińskiego Uniwersytetu Nauki i Technologii w Shenzhen, których wspierał amerykański naukowiec Michael Deem. Eksperymenty Chińczyków wzbudziły mnóstwo kontrowersji w środowisku naukowym na całym świecie i zostały ostro potępione przez grupę 120 naukowców, którzy napisali w liście otwartym, że „Puszka Pandory została otwarta. Mamy jeszcze iskierkę nadziei, że uda się ją zamknąć, zanim będzie za późno”.

Reklama

Południowy Uniwersytet Nauki i Technologii w Shenzhen, na którym He jest zatrudniony, odciął się od działalności naukowca i oświadczył, że nie zdawał sobie sprawy z prowadzonych przez niego badań i uznał jego działania za „Poważne naruszenie etyki i standardów akademickich”. He, przebywa na urlopie. Nie ujawnił, gdzie przeprowadzono modyfikację, ale wiadomo, że korzystał ze sprzętu uczelni.

Taki eksperyment obecnie mógł zostać przeprowadzony tylko w Państwie Środka, gdyż tylko tam i jeszcze w Stanach Zjednoczonych (jednak w bardziej ograniczonym od Chin zakresie), obowiązuje liberalne prawo w tej materii, tymczasem w pozostałych krajach świata wciąż obowiązuje bezwzględny zakaz tego typu zabiegów i raczej prędko się to nie zmieni. Na próby genetyczne He rząd Chin jednak nie wydał pozwolenia.

Naukowcy całą sprawę ukrywali w tajemnicy. Oficjalnie nie zdradzili personaliów zmodyfikowanych genetycznie dzieci, ale wiadomo, że są to dwie dziewczynki (bliźniaczki). Przez kolejne miesiące i lata będą one obserwowane oraz badane pod kątem ogólnego stanu zdrowia i możliwości pojawiania się defektów. Pomimo faktu, że zabieg ten budzi kontrowersje natury etycznej i moralnej, to jednak, aby nastąpił postęp w tej materii, potrzeba jest prowadzenia praktycznych eksperymentów. Ten jest jednym z nich, a kolejne są tylko kwestią czasu.

Chociaż najskuteczniejsza obecnie na świecie metoda edycji genów CRISPR-Cas9 powszechnie wykorzystywana jest w tego typu eksperymentach, to jednak wciąż nie ma jednoznacznych dowodów na to, że jest w pełni bezpieczna. Pojawiło się już kilka prac naukowych, które pokazują, że modyfikacje genetyczne mogą prowadzić do nieznanych nam oraz ciężkich do przewidzenia i kontrolowania mutacji. Mogą one ostatecznie doprowadzić do pojawiania się potwornych defektów u przyszłych pokoleń.

Z drugiej strony, wizja stworzenia nowego, ulepszonego społeczeństwa, które będzie odporne na najgroźniejsze choroby świata, jest sporą pokusą nie tylko dla nas, ale również dla rządów krajów borykających się z epidemiami np. HIV, Polio lub Ebolą. Problemem może to być natomiast dla koncernów farmaceutycznych. Stracą one spore dochody ze sprzedaży leków, które zostaną zastąpione raz na zawsze eliminacją poszczególnych genów u jeszcze nienarodzonych dzieci.

Modyfikacji genetycznych u ludzi raczej nie unikniemy, bo są one naszą przyszłością i nadzieją na pokonanie najgroźniejszych chorób oraz spokojną egzystencję na innych planetach, w niegościnnych dla zwykłych ludzi warunkach. Kiedyś metoda In Vitro była czymś nie do pomyślenia dla wielu, a dziś stała się powszechna i dzięki niej na świat mogą przyjść dzieci rodziców, którzy w naturalny sposób nigdy by dzieci mieć nie mogli.

Źródło: GeekWeek.pl/ / Fot. Pexels

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy