Badacze odkryli gigantyczną jaskinię, ale trzymają jej lokalizację w sekrecie

Na świecie wciąż pozostało wiele cudów natury do odkrycia, ale od kilku dni jest jeden mniej, bo naukowcy pochwalili się, że znaleźli nową jaskinię, ale na razie nie mają zamiaru zdradzać jej położenia, żeby chronić ją przed turystami z Instagrama.

I choć na pierwszy rzut oka może wydawać się to dziwne, to okazuje się, że ludzie są w stanie zrobić wiele za kolejne polubienia czy followersów, na czym wiele pięknych miejsc czy dzieł sztuki już ucierpiało - wystarczy tu wspomnieć przewrócenie instalacji z obrazami Salvadora Dali i Francisca Goi w rosyjskim Arts Center podczas próby wykonania selfie czy zabronioną wspinaczkę na święte dla Egipcjan miejsce, czyli Piramidę Cheopsa.

W związku z tym naukowcy postanowili chronić swoje nowe odkrycie przed zalewem fanów Instagrama i amatorskich wspinaczy, szczególnie zanim zdążą dokładnie się mu przyjrzeć. Wiemy jednak, że chodzi o miejsce w kanadyjskim dystrykcie Clearwater, a wejście do jaskini ma być tak ogromne, że zmieściłoby bez problemu Statuę Wolności.

Reklama

Jak twierdzi John Pollack, grotołaz i zarządca organizacji Royal Canadian Geographical Society: - Tak daleko, jak sięga Ameryka Północna, znajduje się wielka jaskinia. Jedna z największych w Kanadzie i z pewnością jedna z najbardziej spektakularnych.

Bazując na wstępnych laserowych testach szacuje się, że jaskinia ma ponad 137 metrów głębokości (a nawet dużo więcej), jej wiek szacuje się na dziesiątki tysięcy lat, a samych kamieni na setki milionów lat, nic więc dziwnego, że naukowcy chcą ją najpierw dobrze zbadać i uchronić przed rozebraniem na części pamiątkowe. Czekamy zatem na kolejne informacje!

Źródło: GeekWeek.pl/ubergizmo

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy