Nowe wieści od łazika Yutu-2 i lądownika Chang'e-4, które wylądowały na Księżycu

Chiny są dumne z przebiegu swojej pierwszej w historii ludzkości misji badawczej realizowanej po niewidocznej z Ziemi stronie Srebrnego Globu. Urządzenia wciąż działają i dostarczają ważnych informacji o powierzchni Księżyca.

To świetna wiadomość, bo oba były wyliczone na kilka tygodni pracy, tymczasem bez problemów będą eksplorowały naturalnego satelitę naszej planety przez kolejnych kilka tygodni, a być może nawet miesięcy. Chińska Agencja Kosmiczna podała kilka ważnych informacji o przebiegu misji Chang'e-4. W tej chwili urządzenia zostały wprowadzone w stan uśpienia, gdyż w ich miejscu pobytu panuje księżycowa noc.

Oba zasilane są dzięki panelom solarnym, więc nie mają potrzebnej energii ani do pracy, ani do wysyłania informacji na Ziemię. Co ważne, w ciągu środka księżycowego dnia łazik przerywa pracę, a to ze względu, by chronić go przed przegrzaniem. Urządzenia przetrwały już trzy noce i dnie księżycowe. Łazik Yutu-2 przejechał do tej pory w sumie 163 metry. W pierwszym dniu było to 44 metry, w drugim już 76, a w trzecim 43 metry.

Reklama

CNSA podała, że ostatni dzień księżycowy miał miejsce od 28 lutego do 13 marca, a hibernacja łazika nastąpiła pomiędzy 3 a 10 marca. Oznacza to, że tak naprawdę urządzenie prowadziło badania przez ostatni księżycowy dzień niespełna 6 dni, a od czasu przybycia na Księżyc ok. 18 dni. Agencja zaprezentowała też dwa zdjęcia wykonane przez łazik.

Łazik Yutu-2 rozpoczął badania jednej ze skał znajdujących się na jego trasie podróży. Fot. CNSA/ClLIP.

Tuż przed hibernacją badał on jedną z większych skał znajdujących się na jego drodze. Obiekt ma średnicę 20 centymetrów. Bardziej dokładne badania skały zaplanowane są w kolejnym dniu księżycowym. Być może Chińczycy podzielą się wówczas większą ilością szczegółów na temat prowadzonych badań. I tak powinniśmy być zadowoleni, że w ogóle pojawiają się zdjęcia z Księżyca.

Do tej pory chiński rząd prezentował zdjęcia i jakiekolwiek informacje z ogromnym opóźnieniem. Jeśli chodzi o misję Chang'e-4 jest pod tym względem znacznie lepiej, dzięki czemu możemy zobaczyć niewidoczną z Ziemi stronę Księżyca w takich detalach, w jakich nie było nam to dotąd dane.

Źródło: GeekWeek.pl/CNSA / Fot. CNSA/CLIP

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy