Huawei znowu złapane na kłamstwie w kampanii promocyjnej

Chiński producent najwyraźniej nie uczy się na własnych błędach albo jego zakłamujące rzeczywistość kampanie reklamowe przynoszą ogromne zyski, bo po raz kolejny zdecydował się sięgnąć po te nieuczciwe praktyki.

Mówiąc krótko, Huawei ponownie zdecydowało się reklamować aparat swojego smartfona zdjęciami wykonanymi za pomocą… profesjonalnego aparatu, wprowadzając konsumentów w błąd dotyczący faktycznych możliwości jednostki z P30 Pro. Oczywiście nikt nie twierdzi, że telefon ten nie potrafi wykonywać zdjęć świetnej jakości, ale nie oszukujmy się, nie ma szans w rywalizacji z lustrzanką cyfrową.

Na szczęście po raz kolejny udało się przejrzeć zagrywki Huawei, tym razem jeszcze przed premierą nowego smartfona - warto też pamiętać, że chociaż ostatnio o producencie jest głośno za sprawą zarzutów o szpiegostwo, ale ma on również długą historię posługiwania się fabrykowanymi fotografiami i benchmarkami w celu promocji swoich urządzeń.

Reklama

Nieuczciwe zagrania producenta zdemaskował popularny serwis GSM Arena, krótko po tym jak producent podzielił się z nami teaserem P30 Pro oraz wspomnianymi fotkami, sugerując, że zostały one wykonane za pomocą aparatu tego telefonu. Tymczasem są to stockowe zdjęcia wykonane cyfrową lustrzanką, do czego musiał w końcu przyznać się sam producent. Jak możemy przeczytać w specjalnym oświadczeniu:

- Chcielibyśmy ponownie zapewnić, że są to jedynie plakaty, których celem jest zwrócenie uwagi na unikatowe funkcjonalności, jakie przyniesie seria Huawei P30. Huawei posiada licencje do oryginalnych obrazów, a plakaty są tylko artystyczną wizją wspomnianych funkcjonalności. Chcielibyśmy jednocześnie wykorzystać tę okazję, by podziękować mediom za zainteresowanie naszymi plakatami.  

To pokrętne tłumaczenie nie ma oczywiście szans przekonać nikogo, kto zna dotychczasowe praktyki Huawei, z czego firma musi zdawać sobie sprawę, bo ostatecznie sama zdecydowała się wspomnieć o pewnym “nieporozumieniu”. Nie zmienia to jednak faktu, że koncern zdecydowanie za często sięga po nieuczciwe praktyki marketingowe, jak choćby photoshopowanie ramek P8 i P8 Max z 2015 roku, zdjęcia z lustrzanki promujące aparat w Nova 3, opłacone nieprawdziwe recenzje Mate 10 Pro czy podejrzane benchmarki Honor Play.

Źródło: GeekWeek.pl/techspot

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy