Już wiadomo, co robi na orbicie X-37B. Testuje futurystyczną broń dla wojsk kosmicznych

Pentagon ujawnił kilka bardzo ciekawych informacji dotyczących nowych rodzajów broni, które wejdą na wyposażenie powstającego w USA nowego rodzaju wojsk, Sił Kosmicznych. Gwiezdne Wojny stały się faktem.

Nie, nie chodzi o mocne lasery, chociaż znajdą się one na wyposażeniu pojazdów kosmicznych należących do Sił Kosmicznych. Mowa tutaj o czymś znacznie potężniejszym i bardziej zaawansowanym, przed czym największe mocarstwa świata nie będą mogły się bronić. Pentagon pracuje nad działami emitującymi strumienie neutralnych cząsteczek (neutral particle beam).

Podobno tego typu broń w ostatnim czasie została mocno rozwinięta technologicznie i zminiaturyzowana do tego stopnia, że można ją wysłać w kosmos i z jej pomocą już stworzyć system niezwykle skuteczny do neutralizacji wroga. Działo ma składać się z jonizatora, dejonizatora i akceleratora. Jonizator oddziela wodór, hel lub rtęć od elektronów, dejonizator kumuluje elektrony w strumień, a akcelerator rozpędza je do niemal prędkości światła.

Reklama

Atrybutem tej broni jest fakt, że strumienie naturalnych cząstek mogą tworzyć wąskie wiązki, ale jednocześnie charakteryzujące się potężną mocą, a w dodatku nie są podatne na działanie pola elektromagnetycznego. Z informacji ujawnionych przez Defence One wynika, że działa mogą dysponować mocą aż 1 gigadżula i na razie na świecie nie ma i prędko nie będzie technologii pozwalającej obronić się przed taką futurystyczną bronią.

Pentagon zamierza z jej pomocą niszczyć w locie nie tylko pociski balistyczne z głowicami jądrowymi, ale również instalacje kosmiczne wroga. Technologia dział strzelających strumieniami neutralnych cząsteczek, podobno, jest testowana od kilku lat w trakcie misji orbitalnych mini-wahadłowca X-37B należącego do DARPA.

Warto tutaj dodać, że innowacyjna broń potrzebować będzie dużej ilości energii. Od jakiegoś czasu Pentagon wspiera projekty skupione wokół kompaktowych reaktorów jądrowych i reaktorów fuzji jądrowej, które w przyszłości mają pojawić się na ziemskiej orbicie. Wygląda na to, że nowa zimna wojna rozkręciła się na dobre. Miejmy wszyscy tylko nadzieję, że jej skutkiem ubocznym będzie większy budżet na najnowsze technologie, bo w efekcie będą mogły być one wykorzystane do szybszej eksploracji Księżyca, planetoid i Marsa.

Źródło: GeekWeek.pl/ / Fot. forum.keenswh.com

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy