NASA odkryła źródło emisji metanu na Marsie. Na Ziemi wiąże się on z życiem

Kilka lat temu w marsjańskiej atmosferze odkryto metan. Ta sensacyjna wiadomość obiegła świat i dała nadzieję, że na tej planecie wciąż mogą znajdować się jakieś formy życia, a to dlatego, że na Ziemi metan wiąże się z życiem.

Astronomowie zaczęli się głowić, skąd może pochodzić. Jako że największe jego stężenie pojawiało się w okresie letnio-jesiennym, badacze myśleli, że związane jest to z okresem wegetacyjnym roślin. Później kolejne ciekawe wiadomości o metanie dostarczyła europejska sonda Mars Express. Wykryła ona 15,5 części metanu na miliard w okresie letnio-jesiennym w atmosferze powyżej krateru Gale, gdzie obecnie znajduje się łazik Curiosity. Wylądował tam nieprzypadkowo, ponieważ astrobiolodzy chcieli sprawdzić, czy w obszarze krateru przypadkiem nie znajduje się biologiczne życie, które odpowiada za emisję metanu.

Reklama

Chociaż robot odkrył wiele przesłanek świadczących o obecności tam w dalekiej przeszłości koryt rzek, to jednak nie znalazł niezbitych dowodów na istnienie tam niegdyś jakichś form biologicznego życia. Teraz okazuje się, że źródło emisji metanu z obszaru krateru Gale jest nieco inne. Korzystając z danych uzyskanych z sondy Mars Express i łazika Curiosity, naukowcy podzielili region wokół krateru na siatki o wymiarach 250 na 250 kilometrów kwadratowych. Analizy pokazały, że najbardziej prawdopodobnym źródłem tego gazu może być depozyt metanu zamrożonego pod formacją skalną.

Wykres wzrostu stężenia metanu w atmosferze Marsa na przestrzeni 3 lat. Fot. NASA.

Astrobiolodzy wskazują, że co jakiś czas rozmraża się on i gaz uwalnia się do atmosfery. Niestety, pomimo faktu, że na Ziemi metan uwalniany jest przez organizmy żywe, wszystko wskazuje na to, iż na Czerwonej Planecie jest zupełnie inaczej. To kolejny raz zmniejsza szansę na realizację wizji wielu entuzjastów obcego życia, że na Marsie wciąż egzystują jakieś formy biologicznego życia, które znajduje się pod powierzchnią.

Nie zmienia to jednak faktu, że przed miliardami lat mogło w najlepsze kwitnąć tam życie, ale wymarło, a depozyty zamrożonego metanu i jego obserwowana obecność w atmosferze, są po nich pozostałością. Za 2 lata na Marsie wyląduje nowy łazik i pierwszy dron. Urządzenia pojawią się na obszarach tej planety najbardziej fascynujących naukowców pod względem geologicznym. Być może w końcu uda się nam posiąść niezbite dowody na występowanie tam niegdyś życia. Wówczas mielibyśmy świadomość, że w Układzie Słonecznym jest więcej obiektów, które sprzyjały/sprzyjają rozwojowi życia biologicznego.

Źródło: GeekWeek.pl/NASA/ / Fot. NASA

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy