Polski mały odrzutowiec Flaris Lar 1 odbył pierwszy pomyślny lot testowy

W Podgórzynie powstał niezwykły polski odrzutowiec, który wniesie powiew świeżości do lotnictwa. Ważącym zalewie 700 kg Flaris Lar 1 będzie można latać z licencją turystyczną, a to dlatego, że jest ultralekki i bardzo łatwy w pilotażu.

Przedstawiciele firmy Metal-Master pochwalili się, że ich maszyna prezentowana na targach lotniczych odbywających się w różnych częściach świata za każdym razem cieszy się ogromnym zainteresowaniem wśród fanów lotnictwa. Co ciekawe, zainteresowane są nią nie tylko siły powietrzne naszego kraju, ale również kilku innych. Wojsko chce go wykorzystać w celach szkoleniowych i rozpoznawczych.

Samolot jest niezwykle łatwy w pilotażu, a to ze względu na jego małe gabaryty. Potrafi wystartować z pasa o długości 200 metrów, wzbić się na wysokość blisko 8000 metrów, rozwinąć tam prędkość przelotową dochodzącą do 750 km/h i pozwolić przelecieć nawet 3000 kilometrów na jednym tankowaniu.

Reklama

Wszystko to jest możliwe dzięki unikalnemu silnikowi Williams FJ33-5A o ciągu statycznym 8,2 kN, który waży zaledwie 120 kilogramów. Jest innowacyjną w skali światowej i tworzy on nową klasę High Speed Personal Jet HPJ. Spece z Ameryki zapewniają, że jest to jedyny silnik na rynku o tak wysokim współczynniku ciągu do jego masy.

Co ważne, jeśli dwóm pilotom i jego pięciu pasażerom zabraknie paliwa w czasie lotu lub zdecydują się oni na ograniczenie spalania, by wydłużyć zasięg, to Flaris pozwala na pokonanie lotem ślizgowym do nawet 18 kilometrów na każdy kilometr utraty wysokości.

Kilka dni temu Flaris Lar 1 odbył pierwszy lot testowy. Według informacji podanych przez producenta, cały test przebiegł pomyślnie. Wcześniej testom został poddawany silnik Williams FJ33-5A. Pracował on bez przerwy przez 25 godzin i nie wystąpiły w nim żadne awarie. Inżynierowie zdecydowali się więc na pierwszy lot.

Samolot będzie produkowany w Podgórzynie pod Jelenią Górą, a cena jednej sztuki ma wynieść 5 milionów złotych. Już w tej chwili jego zakupem w dziesiątkach, a nawet setkach sztuk zainteresowanych jest wiele firm z całego świata. Możemy spodziewać się, że również często będziemy go widzieli i na polskim niebie.

Źródło: GeekWeek.pl/ / Fot. Flaris

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy