Antarktyczny wulkan to istna żyła złota. Dosłownie puszcza złoto z dymem

Naukowcy odkryli niedawno, że najwyższy aktywny wulkan Antarktydy wraz z gazami wulkanicznymi emituje cząsteczki złota.


Erebus jest dużym stratowulkanem, największym z wulkanów tworzących Wyspę Rossa u wybrzeży Ziemi Wiktorii. Naukowcy odkryli, że wraz z gazami wulkanicznymi z jego wnętrza emitowane są cząsteczki złota i to wcale nie takie małe ilości.

Wulkan na Antarktydzie jest istną żyłą złota

Erebus najaktywniejszy wulkan w Antarktyce. Ostatnia erupcja miała miejsce w 2022 roku. Naukowcy po przebadaniu go wykryli cząsteczki złota w emitowanych gazach wulkanicznych. Choć trzeba przyznać, że wiadomość jest niezwykła, w rzeczywistości jako pierwsi odkryli to amerykańscy geolodzy w 1991 roku. Oprócz obecności cennego pierwiastka w gazach wykryli go także w śniegu. Z ocen naukowców wynika, że dzienna emisja złota wynosi około 80 gramów. Są to wartości zgodne z tymi ustalonymi na początku lat 90. XX wieku. Według Philipa Kyle’a z Instytutu Górnictwa i Technologii Nowego Meksyku w Sorocco złoża złota mogą pochodzić ze skał wulkanicznych. Według Geo News wartość złotego pyłu ma wartość 6 tysięcy dolarów.

Reklama

Kiedy magma wydostaje się na powierzchnię góry, której szczyt wznosi się na 3794 m n.p.m., rozdziela się na lawę i gazy wulkaniczne, które unoszą do atmosfery część cząsteczek złota. Niestety ciężko byłoby je dostrzec gołymi oczami, mają wielkość od 0,1 do 20 mikrometrów. Nieco większe znaleziono w znajdującym się na stożku śniegu - tych wielkość dochodzi do 60 mikrometrów. Dla porównania grubość ludzkiego włosa do około 90 mikrometrów. Złoto z wulkanu można znaleźć nie tylko na samym stożku. Obserwatorium Ziemi NASA poinformowało, że cenny pył wykryto w odległości aż 1 tys. kilometrów od krateru.

Aktywność wulkaniczna Erebusa jest znana od jego odkrycia w 1841 roku, a stale obserwowany jest od 1972 roku. Jego krater ma głębokość 110 metrów i średnicę 250 metrów. Na jego dnie znajduje się jezioro lawowe, jedno z czterech istniejących na Ziemi, jak przypomina Conor Bacon z Obserwatorium Ziemi Lamont-Doherty na Uniwersytecie Columbia w Nowym Jorku.

- Są to właściwie dość rzadkie przypadki, ponieważ konieczne jest spełnienie bardzo specyficznych warunków, aby powierzchnia nigdy nie zamarzła - wyjaśnia amerykański naukowiec.

Prowadzenie szeroko zakrojonych badań na Antarktydzie i całym obszarze Arktyki jest niezwykle trudne, choćby ze względu na wyzwania logistyczne, którym trzeba sprostać. Najlepszym przykładem jest choćby budowa nowej Polskiej Stacji Antarktycznej im. Henryka Arctowskiego. Naukowcy mają w planach stopniową rozbudowę sieci instrumentów pomiarowych.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Antarktyda | złoto | wulkany
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy