Musk ma plan budowy kosmicznego Internetu

Właśnie doszły do nas wieści o wielkich planach największych wizjonerów tego świata, Richarda Bransona (Virgin Galactic) czy Elona Muska (SpaceX), którzy chcą stworzyć na orbicie sieć małych satelitów, w ramach projektu Internet.org, zapewniających dostęp do globalnej sieci wszystkim ludziom na Ziemi...

Właśnie doszły do nas wieści o wielkich planach największych wizjonerów tego świata, Richarda Bransona (Virgin Galactic) czy Elona Muska (SpaceX), którzy chcą stworzyć na orbicie sieć małych satelitów, w ramach projektu Internet.org, zapewniających dostęp do globalnej sieci wszystkim ludziom na Ziemi...

Właśnie doszły do nas wieści o wielkich planach największych wizjonerów tego świata, Richarda Bransona (Virgin Galactic) czy Elona Muska (SpaceX), którzy chcą stworzyć na orbicie sieć małych satelitów, w ramach projektu Internet.org, zapewniających wszystkim ludziom na Ziemi.

Jednak to nie wszystko, Musk ma jeszcze bardziej ambitne plany, które nie dotyczą tylko naszej planety czy Księżyca, ale również Marsa. Powołany w tym celu specjalny zespół pracuje już nad projektem budowy floty 650-700 małych satelitów, które krążąc na wysokości około 1200 kilometrów, zapewnią dostęp do Internetu mieszkańcom Ziemi, ale również przyszłym kolonizatorom Czerwonej Planety.

Reklama

Jako że SpaceX, dzięki swoim rakietom wielokrotnego użytku, potrafi obniżyć koszty transportu przesyłek na orbitę nawet 100 razy, przedsięwzięcie to zostanie zrealizowane bez żadnego problemu i przy małym nakładzie finansowym. Dotyczy to zarówno Ziemi, jak i w przyszłości Marsa.

Oczywiście plany budowy kosmicznego Internetu (z budżetem opiewającym na 10 miliardów dolarów) to pieśń przyszłości, jednak by w ogóle mogło być to zrealizowane, trzeba pomyśleć nad tym już teraz, i właśnie to czynią ludzie ze SpaceX.

Przypomnijmy, że kilka miesięcy temu Musk, w udzielonym wywiadzie, wypowiedział się dość jednoznacznie o przyszłości planów firmy, a słowa te brzmiały "Piep...ć Ziemię! Nasza przyszłość to Mars". To wskazuje, że jego pole działania nie ograniczy się tylko do Błękitnej Planety.

Jego wizja nie jest też kolejną fanaberią miliardera, gdyż niezwykle szybko rozwijające się technologie, które są wykorzystywane w przemyśle kosmicznym, w przeciągu kilku dekad, bez problemu umożliwią realizację tych planów.

Nie chodzi tu tylko o zbicie kokosów na dostarczeniu niezapomnianych doznań kosmicznym turystom z wypchanym portfelem, którzy odbędą swoje podróże na Księżyc czy Marsa, ze stałym dostępem do nieocenionych zasobów Internetu. Chodzi o coś niezwykle ważnego, z punktu widzenia całej cywilizacji.

 

Otóż celem jest zabezpieczenie jej przed unicestwieniem. Coraz szybciej rosnąca liczba ludności świata, będzie narażona na potworne choroby, kataklizmy naturalne i zagrożenia pochodzące z kosmosu. Dlatego tak istotne jest wybudowanie koloni na innych ciałach niebieskich, która byłaby swoistą Arką Noego, chroniącą naszą cywilizację przed wymarciem.

 

Aby kolonizatorzy i kosmiczni turyści mogli normalnie funkcjonować w nowych warunkach, niezbędne jest zatem dostarczenie im Internetu, czyli jednej z najważniejszych zdobyczy naszej cywilizacji, która zasługuje na rozpowszechnienie po całym Układzie Słonecznym.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy