Zagadkowe formacje na powierzchni Enceladusa

Sonda kosmiczna Cassini przeleciała właśnie bardzo blisko północnego bieguna Enceladusa, jednego z największych księżyców Saturna, pod którego powierzchnią prawdopodobnie znajduje się ogromny ocean. Zdjęcia jakie wykonała rozpalają wyobraźnię naukowców. Zobaczcie.

Sonda kosmiczna Cassini przeleciała właśnie bardzo blisko północnego bieguna Enceladusa, jednego z największych księżyców Saturna, pod którego powierzchnią prawdopodobnie znajduje się ogromny ocean. Zdjęcia jakie wykonała rozpalają wyobraźnię naukowców. Zobaczcie.

W minioną środę (14.10) sonda kosmiczna Cassini, która od 1997 roku orbituje w rejonie Saturna i jego księżyców, niemal codziennie dostarczając nam fascynujących informacji o tych niezmiernie ciekawych obiektach, dokonała bardzo bliskiego przelotu obok Enceladusa, szóstego pod względem wielkości księżyca Saturna.

Cassini zbliżyła się do jego północnego bieguna, uwieczniając zagadkowe formacje na jego powierzchni. Na pierwszy rzut oka przypominają one roztocza lub wirusy widoczne pod mikroskopem. Są to jednak skomplikowane twory geologiczne, głównie gejzery. To, co uwieczniono na zamieszczonych zdjęciach jest intensywnie analizowane przez badaczy.

Reklama

Wcześniej wykonanie zdjęć nie było możliwe, ponieważ ta część księżyca znajdowała się w cieniu. Celem naukowców jest zbadanie czy ten obszar nadal wykazuje aktywność geofizyczną. Wkrótce powinniśmy poznać odpowiedź na wiele nurtujących nas pytań.

Jednym z najnowszych odkryć jest gigantyczny płynny ocean, który kryje się pod całą powierzchnią Enceladusa. O jego istnieniu świadczy wyraźnie to jak księżyc porusza się po orbicie. Jego delikatne kołysanie na boki to właśnie skutek istnienia dużego zbiornika wodnego. Jego odkrycie zajęło naukowcom aż 7 lat.

Zadaniem badaczy będzie ustalenie dlaczego ocean wciąż jest płynny i nie zamarzł. Jedna z głównym teorii mówi, że siły pływowe wynikające z grawitacyjnego wpływu Saturna na Enceladusa, są dużo większe niż początkowo zakładano.

Wielki ocean to jednak nie wszystko, co ukrywa przed nami Enceladus. Są nimi także  strumienie gazów i pyłów wyrzucane przez gejzery z gigantyczną prędkością aż 2 tysięcy kilometrów na godzinę, a więc większą od prędkości dźwięku, na wysokość aż 1500 kilometrów. Naukowcy są przekonani, że z wnętrza gejzerów może być wyrzucana także woda w postaci ciekłej, ponieważ strumieniowi trudno byłoby osiągnąć tak imponującą prędkość bez jej udziału.

Jednak pewności niestety nie ma, ponieważ z taką prędkością mogłyby się również przemieszczać kryształki lodu, a przecież na Enceladusie temperatura przekracza minus 100 stopni. Naukowcy są natomiast pewni, że 91 procent atmosfery stanowi para wodna.

Enceladus jest obecnie obok Marsa najintensywniej badanym obiektem w naszym Układzie Słonecznym. Jeśli zyskamy ostateczne potwierdzenie, że jest tam woda w odpowiadającej nam postaci, to nie tylko wskazywałoby to na możliwość istnienia życia, ale także pomogłoby w przyszłych misjach załogowych.

Księżyc został odkryty w 1789 roku przez niemieckiego astronoma Williama Herschela. Jego średnica wynosi tylko 500 kilometrów, a więc jest on siedmiokrotnie mniejszy od ziemskiego Księżyca i zarazem pod względem powierzchni dwukrotnie większy od Polski.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy