Chiny stworzą największy akcelerator cząstek

Chiny, które posiadają już od paru lat najpotężniejszy superkomputer świata, nie zamierzają ograniczać się w wydatkach na naukę. A jednym z najambitniejszych projektów Państwa Środka ma być budowa największego na świecie akceleratora cząstek, przy którym LHC wydawać ma się małym, ubogim kuzynem. Budowa ta ruszyć ma już za 5 lat.

Chiny, które posiadają już od paru lat najpotężniejszy superkomputer świata, nie zamierzają ograniczać się w wydatkach na naukę. A jednym z najambitniejszych projektów Państwa Środka ma być budowa największego na świecie akceleratora cząstek, przy którym LHC wydawać ma się małym, ubogim kuzynem. Budowa ta ruszyć ma już za 5 lat.

Chiny, które posiadają już od paru lat najpotężniejszy superkomputer świata, nie zamierzają ograniczać się w wydatkach na naukę. A jednym z najambitniejszych projektów Państwa Środka ma być budowa największego na świecie akceleratora cząstek, przy którym LHC wydawać ma się małym, ubogim kuzynem. Budowa ta ruszyć ma już za 5 lat.

Chińscy naukowcy twierdzą, że głównym celem powstania tego urządzenia ma być lepsze zrozumienie działania bozonu Higgsa i jego wpływu na otaczającą nas rzeczywistość. Istnienie tej cząstki, którą przewidział w latach 60 XX wieku Brytyjczyk Peter Higgs, udało się potwierdzić w zeszłym roku właśnie w LHC, a cząstka ta jest bardzo ważna, bo to właśnie ona nadawać ma masę pozostałej materii.

Reklama

Projekt chińskiego akceleratora gotowy ma być już w przyszłym roku, a po ukończeniu akcelerator ten ma generować miliony takich cząstek, dzięki czemu fizycy będą mogli je dokładnie przebadać.

To dobrze, że ktoś myśli o czymś takim, bo LHC, nawet mimo aktualizacji, zbliża się do swojego limitu energii kolizji. Chiński akcelerator - co podkreślają sami Chińczycy - jest tak naprawdę projektem światowym, bo pomagać przy nim mają fizycy z całego świata. I projekt ten ma pracować także na rzecz całego świata.

Z Bozonem Higgsa trzeba się będzie jednak obchodzić ostrożnie, bo jak w przedmowie do książki Starmus: 50 Years of Man in Space ostrzegał Stephen Hawking - nieostrożna praca z nią grozi nam bowiem anihilacją całego wszechświata. Hawking w swoim artykule ostrzegł kolejne pokolenia fizyków aby z bozonem Higgsa obchodzili się jak z jajkiem - przy bardzo wysokich energiach (rzędu 100 miliardów gigaelektronowoltów - GeV) może stracić stabilność przez co cała czasoprzestrzeń może zostać pochłonięta przez rozchodzącą się z prędkością światła tzw. prawdziwą próżnię.

Mówimy tu o kolejnych pokoleniach fizyków, bo dziś, nawet w planowanym przez Chińczyków akceleratorze nie będziemy nawet mogli zbliżyć się do takich energii (akcelerator osiągający taką energię musiałby być większy niż Ziemia), jednak musimy pamiętać o jego ostrzeżeniu - tym bardziej, że jeśli doszłoby do opisywanego przez niego zjawiska to nie dostaniemy żadnego ostrzeżenia - po prostu nagle wszystko przestanie istnieć (oczywiście wszystko w zasięgu tego zdarzenia - kwestią czasu jest jednak jak rozejdzie się ono po całym wszechświecie).

Jednak aby taki scenariusz w ogóle miał miejsce potwierdzić się musi kwantowa teoria pola, według której cały nasz wszechświat znajduje się w tzw. fałszywej próżni.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy