Czarna dziura widoczna z przydomowego ogródka

Czarne dziury są jednymi z najbardziej tajemniczych obiektów w naszym Wszechświecie. Pomimo coraz większej ilości ich obserwacji, jeszcze przez długi czas nie zostaną one przez nas dokładnie zbadane i poznane. Dzieje się tak dlatego, że procesy w nich zachodzące są w stanie pochłonąć nawet światło...

Czarne dziury są jednymi z najbardziej tajemniczych obiektów w naszym Wszechświecie. Pomimo coraz większej ilości ich obserwacji, jeszcze przez długi czas nie zostaną one przez nas dokładnie zbadane i poznane. Dzieje się tak dlatego, że procesy w nich zachodzące są w stanie pochłonąć nawet światło...

Czarne dziury są jednymi z najbardziej tajemniczych obiektów w naszym Wszechświecie. Pomimo coraz większej ilości ich obserwacji, jeszcze przez długi czas nie zostaną one przez nas dokładnie zbadane i poznane.

Dzieje się tak dlatego, że procesy w nich zachodzące są bardzo gwałtowne, a potwornie silna grawitacja jest w stanie pochłonąć nawet światło, dzięki czemu nie są one widoczne dla ludzkich oczu.

Reklama

Naukowcy do tej pory korzystali z niesamowitych możliwości teleskopów obserwujących emisje promieniowania rentgenowskiego. W ten sposób mogliśmy wykryć wiele zarówno bardziej, jak i mniej masywnych czarnych dziur.

Jednak dzięki ostatniemu odkryciu astronomów z Kioto University, agencji kosmicznej JAXA, Hiroshima University, Rochester Institute of Technology i RIKEN laboratorium, wyszukiwanie tych fascynujących obiektów może się znacząco odmienić.

Otóż udało im się uwiecznić na zdjęciach czarną dziurę, w trakcie "pożerania" ogromnych ilości materii pochodzących z pobliskiej gwiazdy, co skutkowało potężnymi rozbłyskami w zakresie promieniowania X oraz światła widzialnego.

Chodzi tutaj o V404 Cygni, który jest układem podwójnym, składającym się ze stosunkowo niewielkiej gwiazdy typu widmowego G o masie wynoszącej ok. 2/3 masy Słońca oraz niewidocznej czarnej dziury, która ma masę ponad 12 mas naszego Słońca.

Czarna dziura "przebudziła się" 15 lipca 2015 roku, po 26 latach uśpienia i wygenerowała potężne rozbłyski, które były widoczne w zakresie światła widzialnego, przy pomocy zwykłego teleskopu. Doszło do tego dlatego, że promieniowanie X podgrzało zewnętrzne obszary dysku akrecyjnego, co z kolei doprowadziło do emisji przez nie światła widzialnego.

Naukowcom udało się wykonać zdjęcia dzięki niewielkiemu teleskopowi o średnicy 8 cali! To pokazuje, że obserwacje tych obiektów może dokonywać każdy, wystarczy ustawić teleskop rejestrujący obraz w świetle widzialnym np. w przydomowym ogródku.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama