Kolejne odkrycie fal grawitacyjnych!

Naukowcy z amerykańskiego obserwatorium LIGO poinformowali, że po raz drugi wykryli fale grawitacyjne pochodzące z kolizji dwóch czarnych dziur. Przypomnijmy, że 11 lutego bieżącego roku tym samym fizykom udało się potwierdzić po raz pierwszy ich istnienie...

Naukowcy z amerykańskiego obserwatorium LIGO poinformowali, że po raz drugi wykryli fale grawitacyjne pochodzące z kolizji dwóch czarnych dziur. Przypomnijmy, że 11 lutego bieżącego roku tym samym fizykom udało się potwierdzić po raz pierwszy ich istnienie...

Naukowcy z amerykańskiego obserwatorium LIGO poinformowali, że po raz drugi wykryli fale grawitacyjne pochodzące z kolizji dwóch czarnych dziur. Przypomnijmy, że 11 lutego bieżącego roku tym samym fizykom udało się potwierdzić po raz pierwszy ich istnienie.

Same pomiary dokonano 14 września 2015 roku. Wtedy dotarły do Ziemi fale grawitacyjne pochodzące od zderzenia dwóch czarnych dziur o masach 29 i 36 mas Słońca, w efekcie którego powstała pojedyncza czarna dziura o 62 masach Słońca. Brakująca masa została przekształcona w fale grawitacyjne.

Reklama

Istnienie takich fal przewidział Albert Einstein dokładnie sto lat temu, w swojej pracy z 1916 roku, ale do tej pory były na nie tylko pośrednie dowody. Teraz mamy pewność, że one istnieją! Otwierają się przed nami tym samym nowe możliwości obserwacji zjawisk zachodzących w całym Wszechświecie.

Wczoraj, w trakcie trwania 228 konferencji Amerykańskiego Towarzystwa Astronomicznego w San Diego w Kalifornii, naukowcy z projektów LIGO i Virgo ogłosili kolejne odkrycie. Udało się bowiem zarejestrować fale grawitacyjne od następnego zderzenia dwóch czarnych dziur.

Sygnał zarejestrowały 26 grudnia 2015 roku o godzinie 03:38:53 UTC oba detektory wchodzące w skład LIGO (Livingston w stanie Luiznana oraz Hanford w stanie Waszyngton). Fizycy przez ostatnie miesiące analizowali zebrane dane. Według nich wiemy, że zderzyły się czarne dziury mające 14 i 8 mas Słońca, zlewając się w jeden obiekt o masie 21 razy większej niż masa Słońca.

"To bardzo istotne, że czarne dziury były znacznie mniej masywne niż w przypadku pierwszej detekcji. Z powodu mniejszych mas sygnał był rejestrowany przez więcej czasu, około jednej sekundy, w czułych pasmach detektorów. Daje to nadzieję na rozpoczęcie wykonywania map populacji czarnych dziur we Wszechświecie" - komentuje Gabriela González z LIGO Scientific Collaboration (LSC), profesor fizyki i astronomii na Louisiana State University (USA).

Zderzenie nastąpiło około 1,4 miliarda lat temu, a w fale grawitacyjne przekształceniu uległa energia odpowiadająca jednej masie Słońca. Wykryty sygnał pochodzi od 27 ostatnich okrążeń orbity przez czarne dziury przed zderzeniem. Jako, że detektor Livingston dokonał pomiaru 1,1 milisekundy szybciej niż detektor Hanford, można więc z dużą dokładnością oszacować położenie źródła na niebie.

Co ciekawe, niebawem do badań dołączy europejski detektor Virgo, co znacząco zwiększy możliwości ustalania położenia źródeł fal grawitacyjnych na niebie. Fizycy donoszą również, że detektory LIGO wykryły trzecie zdarzenie, które miało miejsce 2 października 2015 roki, jednak w tym przypadku sygnał był zbyt słaby i naukowcy nie mają co do niego pewności.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy