Tajny X-37B wreszcie powrócił na Ziemię

Amerykański wahadłowiec X-37B, wykonujący tajne misje w kosmosie, po 718 dniach przebywania na orbicie powrócił na Ziemię. Tym samym pobił poprzedni rekord z misji OTV-3, który wynosił 674 dni. Bezzałogowy mini-prom kosmiczny został wyniesiony w kosmos...

Amerykański wahadłowiec X-37B, wykonujący tajne misje w kosmosie, po 718 dniach przebywania na orbicie powrócił na Ziemię. Tym samym pobił poprzedni rekord z misji OTV-3, który wynosił 674 dni. Bezzałogowy mini-prom kosmiczny został wyniesiony w kosmos...

Amerykański wahadłowiec X-37B, wykonujący tajne misje w kosmosie, po 718 dniach przebywania na orbicie powrócił na Ziemię. Tym samym pobił poprzedni rekord z misji OTV-3, który wynosił 674 dni. Bezzałogowy mini-prom kosmiczny został wyniesiony w kosmos 10 maja 2015 roku przy pomocy rakiety Atlas V z przylądka Canaveral na Florydzie, a wczoraj również tam wylądował.

Chociaż większość eksperymentów przewidzianych na tę misję zostało utajnionych przez USAF, o kilku z nich jednak dowiedzieliśmy się przy okazji powstania programów organizowanych przez różne agencje. Na orbicie zostały przeprowadzone m.in. testy innowacyjnego napędu. Pogłoski mówiły o ciekawym napędzie EMDrive, ale nie o niego chodziło a o eksperymentalny napęd jonowy Halla, który powstał przy współpracy z NASA.

Reklama

Mini-wahadłowiec X-37B po powrocie z misji OTV-4 w 2017 roku. Fot. USAF.

USAF testowały na orbicie również zaawansowane systemy precyzyjnej nawigacji czy próbki 100 najnowocześniejszych materiałów (nowe polimery, kompozyty i powłoki) w ramach projektu o nazwie Materials Exposure and Technology Innovation in Space (METIS). Ich zadaniem jest ochrona promów, satelitów, sond i kapsuł, a także wszystkich instalacji wojskowych znajdujących się na orbicie.

Przestrzeń kosmiczna jest niezwykle niegościnnym miejscem. Panują w niej skrajne warunki, a mianowicie ogromna amplituda temperatury, silne promieniowanie i próżnia. Dlatego też materiały wykorzystywane np. w poszyciach statków kosmicznych, chroniące sprzęt i znajdujących się na ich pokładach astronautów, muszą cechować się najwyższą jakością.

Mini-wahadłowiec X-37B po powrocie z misji OTV-4 w 2017 roku. Fot. USAF.

W wyniku tak długich testów w kosmosie, naukowcy wniosą bezpieczeństwo przyszłych wypraw na Księżyc, Wenus czy Marsa na zupełnie nowy, niedostępny dotąd poziom.

W globalnej sieci krążą też pogłoski o tym, że na pokładzie X-37B znajduje się ładunek jądrowy. Mini-wahadłowiec mógłby z niskiej orbity uderzyć jądrowo w dowolny punkt na naszej planecie w zaledwie kilkanaście minut. Dałoby to Stanom Zjednoczonym ogromną przewagę atomową nad innymi mocarstwami.

Źródło: / Fot. USAF

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy