7-letni, cyfrowy chłopiec otrzymał prawo stałego pobytu w Japonii

Tydzień temu, lotem błyskawicy, świat obiegła wiadomość o nadaniu przez władze Arabii Saudyjskiej obywatelstwa robotowi o imieniu Sophia, a już władze Japonii uhonorowały prawem stałego pobytu inny cyfrowy twór. Jest nim 7-letni chłopiec. I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego...

Tydzień temu, lotem błyskawicy, świat obiegła wiadomość o nadaniu przez władze Arabii Saudyjskiej obywatelstwa robotowi o imieniu Sophia, a już władze Japonii uhonorowały prawem stałego pobytu inny cyfrowy twór. Jest nim 7-letni chłopiec. I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego...

Tydzień temu, lotem błyskawicy, świat obiegła wiadomość o nadaniu przez władze Arabii Saudyjskiej obywatelstwa robotowi o imieniu Sophia (), a już władze Japonii uhonorowały prawem stałego pobytu inny cyfrowy twór.

Jest nim 7-letni chłopiec. I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że jest wygenerowanym komputerowo cyfrowym botem. Nazywa się Shibuya Mira (Przyszłość Shibuya) i właśnie stał się oficjalnym mieszkańcem ekskluzywnej oraz słynnej na cały świat dzielnicy Shibuya w Tokio.

Jednak w odróżnieniu od 224 tysięcy mieszkańców dzielnicy, chłopiec-bot nie będzie miał do dyspozycji mieszkania, tylko jego domem stanie się aplikacja o nazwie Line.

Reklama

Jest ona odpowiedzią na potrzeby mieszkańców dzielnicy, którzy dzięki niej będą mogli sprawniej się porozumiewać i informować o ważnych sprawach dotyczących społeczności. Twórcy mają nadzieję, że nadanie cech ludzkich komputerowemu botowi zachęci ludzi w rozmowach z nim do większej otwartości i szczerości.

Chłopiec-bot Shibuya Mirai otrzymał prawo stałego pobytu w Japonii.

Shibuya Mirai otrzymał od swoich twórców również charakter i zainteresowania. Kocha rozmawiać z ludźmi, a oprócz tego uwielbia także ich obserwować. Do tego lubi też robić zdjęcia i dzielić się z nimi w sieci.

Czy nadanie cyfrowemu algorytmowi praw ludzkich przyniesie wymierne efekty w zdobywaniu serc ludzi i zachęcaniu ich do utrzymywania prawdziwych relacji międzyludzkich, które w Kraju Kwitnącej Wiśni i postępującą cyfryzację, prawie się zatarły? W Japonii może się to sprawdzić, ale w innych częściach świata raczej nie. Tak czy siak, pożyjemy, zobaczymy.

Źródło: / Fot. Newsweek

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy