Pentagon upublicznił kolejny film ze spotkania myśliwców z UFO

W grudniu ubiegłego roku Pentagon upublicznił pierwsze nagranie ze spotkania pilotów myśliwców F/A-18F z niezidentyfikowanym obiektem latającym. Maszyny operowały z lotniskowca USS Nimitz i przelatywały akurat nad San Diego.

Do zdarzenia doszło w 2004 roku. Teraz w sieci pojawiło się kolejne nagranie. Tym razem zostało wykonane ono w 2015 roku przez pilotów myśliwców F/A-18F u wschodnich wybrzeży Stanów Zjednoczonych. Możemy na nim zobaczyć szybko poruszający się obiekt, który został namierzony przez zainstalowany na pokładzie maszyny system ATFLIR od Raytheona. Jest on zaprojektowany w ten sposób, że umożliwia pilotom wykrywanie, śledzenie, celowanie i niszczenie obiektów w odległości do 64 kilometrów.

Z danych wyświetlanych na nagraniu możemy dowiedzieć się, że myśliwiec poruszał się z prędkością ok. 500 km/h, a obiekt znajdował się w odległości ok. 8 kilometrów od niego. System ATFLIR kilkukrotnie próbował namierzyć obiekt i ustawić na nim ostrość. W końcu mu się to udało, a wtedy piloci ucieszyli się, że mają UFO jak na widelcu.

Reklama

Najciekawszy jest w tym wszystkim fakt, że obiekt nie dysponuje skrzydłami, lotkami czy wingletami. System ATFLIR nie wykrył też smugi spalin czy emisji ciepła, co oznacza, że nie może być to rakieta, pocisk czy samolot.

Czym jest więc ten obiekt?! Pewnie odpowiedzi na to pytanie nie poznamy, ale Christopher Mellon z To the Stars Academy of Arts and Science, kanału na YouTube, który opublikował nagrania, nazwał pojawianie się takich obiektów na Ziemi za niebezpieczne i wezwał Pentagon do lepszego badania takich przypadków.

Rząd USA rocznie wydaje ok. 22 miliony dolarów na badania incydentów związanych z niezidentyfikowanymi obiektami latającymi, ale do tej pory nie przynoszą one żadnych rezultatów.

Źródło: GeekWeek.pl/YouTube/To The Stars Academy of Arts & Science  Fot. TSAAS

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy