Facebook prosił o nagie zdjęcia użytkowników, „żeby je chronić”, i je dostał...

Jakiś czas temu oddział Facebooka w Australii prosił użytkowników serwisu o ich nagie fotki, aby je chronić przed rozpowszechnieniem w globalnej sieci. Ludzie zaczęli masowo wysyłać zdjęcia.

Ludzie pracujący dla Facebooka w swoich pomysłach coraz częściej przechodzą sami siebie. Australijski oddział największego serwisu społecznościowego świata właśnie zakończył pomyślnie pilotażowy projekt, w ramach którego prosił o nagie zdjęcia swoich użytkowników, aby je... chronić przed nielegalnym rozpowszechnieniem w globalnej sieci.

W akcję zaangażował się nawet oficjalny rządowy departament eSafety, który zajmuje się bezpieczeństwem i ochroną poufnych danych osobistych w sieci. Projekt ma na celu ochronę nagich zdjęć przed rozpowszechnianiem przez byłych partnerów, w ramach reważu, oraz cyberprzestępcami, który mogą je rozpowszechnić po całej sieci i szantażować nimi ich właścicieli za okup.

Reklama

Cała akcja zaskoczyła pracowników Facebooka odpowiedzialnych za projekt. Nie spodziewali się, że ta funkcja będzie cieszyła się tak wielkim zainteresowaniem.

Facebook chce chronić Twoje nagie zdjęcia, ale najpierw musisz mu je wysłać. Fot. Twitter.

Ochrona ma polegać na wysłaniu swoich nagich zdjęć na serwery Facebooka i oznaczenie ich specjalnym identyfikatorem. Dzięki niemu na wszystkie intymne fotografie byłaby założona blokada ich udostępniania we wszystkich aplikacjach Facebooka, Messengerze czy Instagramie.

Akcja powstała po opublikowaniu przez eSafety zatrważających danych, które pokazują, że w przypadku aż 20 procent australijskich kobiet, ich intymne zdjęcia trafiły do sieci, oczywiście bez ich zgody.

Facebook każdego miesiąca dostaje ponad 54 tysiące zgłoszeń dotyczących zjawiska revenge porn od poszkodowanych użytkowników serwisu.

Dzięki nowemu projektowi ten proceder ma być mocno ukrócony, ale nie zmienia to faktu, że największy serwis społecznościowy świata i ludzie dla niego pracujący, będą mieli nie tylko wgląd do tych fotografii, ale również serwis będzie ich właścicielem, czyli będzie mógł w przyszłości zrobić z nimi, co tylko zechce.

Po sukcesie tej funkcji w Kraju Kangurów, będzie ona teraz testowana w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii.

Źródło: GeekWeek.pl/ / Fot. Pexels/Twitter

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy