Tak będzie wyglądała luksusowa podróż największym sterowcem świata

Powracają sterowce, które miały po II wojnie światowej podbić świat i być głównym środkiem transportu powietrznego. Firma Hybrid Air Vehicles zaprezentowała swojego od środka.

Jakiś czas temu doszły do nas słuchy, że jeden z współzałożycieli Google, Sergey Brin, buduje sterowiec. Maszyna powstaje w Hangarze nr 2 w placówce należącej do NASA Ames Research Center. Placówkę kontroluje Planetary Ventures, spółka zależna Alphabetu.

W międzyczasie firma Hybrid Air Vehicles, z siedzibą w Wielkiej Brytanii, rozpoczęła testy powietrzne swojej maszyny o nazwie Airlander 10. W tej chwili jest to największy latający statek powietrzny świata. Jego długość wynosi aż 91 metrów (Airbus A380 ma 73 metry).

Brytyjczycy wierzą, że Airlander 10 zrewolucjonizuje lotnictwo. Maszyna ma oferować niezwykle luksusowe podróże, podobnie jak miało to miejsce przy okazji słynnego niemieckiego sterowca o nazwie Hindenburg. Jednak w odróżnieniu od niego, mają być one w pełni bezpieczne.

Reklama

DesignQ, czyli startup odpowiedzialny za projekt i urządzenie kabiny sterowca, zaprezentował najnowsze wizualizacje. Trzeba przyznać, że kabina ocieka luksusem, a 19 pasażerów maszyny będzie mogło podziwiać powierzchnię Ziemi w sposób spektakularny i niedostępny nigdzie indziej.

Maszyna wypełniona jest helem, a za napęd odpowiadają cztery 8-cylindrowe silniki o pojemności 4 litrów i mocy 325 KM. Airlander 10 może rozpędzić się do 150 km/h i utrzymać w powietrzu przez nawet 3 dni.

Hybrid Air Vehicles planuje zbudować całą flotę takich sterowców i rozpocząć nimi komercyjne loty już za 2 lata. Ceny biletów nie są znane, ale możemy być pewni, że będą rozchodziły się jak świeże bułeczki.

Źródło: GeekWeek.pl/DesignQ / Fot. DesignQ/Hybrid Air Vehicles

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy