Futurystyczne technologie zagoszczą na Letnich Igrzyskach Olimpijskich w Tokio

Japończycy chcą, aby Olimpiada 2020 nie tylko w wyjątkowy sposób zapisała się na kartach historii sportu, ale również świata technologii. Czeka na nas niespodzianka.

Władze Kraju Kwitnącej Wiśni zapowiedziały, że będzie to wydarzenie szczególne, bo świat będzie mógł w końcu w namacalny sposób zobaczyć praktyczny użytek z najnowocześniejszych technologii elektronicznych, które mają za zadanie służyć ludziom.

Dlatego na Olimpiadzie 2020 pojawi się gigantyczny oddział inteligentnych robotów. Oprócz znanego i kochanego Peppera od SoftBanku, który perfekcyjnie włada kilkudziesięcioma językami i odpowie na każde pytanie, na wydarzeniu sportowym pojawi się też robot od inżynierów z tokijskiego Industrial Technology Research Institute, firmy kolejowej Seibu Railway, firmy technologicznej Nihon Unisys oraz pracowników Earth Eyes.

Reklama

Perseusbot, w odróżnieniu do miłego Peppera, będzie zajmował się dbaniem od bezpieczeństwo wszystkich przybyłych na Olimpiadę. Inteligentny strażnik mierzy: 167,5 centymetra wysokości, 61 centymetrów szerokości, 90,5 centymetrów długości i waży 172 kilogramów. Na jego pokładzie znalazła się kamera, dzięki której identyfikuje on otaczające go przeszkody i potrafi się sprawnie poruszać w terenie.

Każdy z setek takich robotów będzie obserwował uczestników wydarzenia pod względem możliwości zagrożenia bezpieczeństwa. Jeśli ktoś zasłabnie, będzie potrzebował pomocy lub zacznie zachowywać się agresywnie, robot dokona rozpoznania, udokumentuje całe zdarzenie i wezwie potrzebną pomoc. Ale to nie koniec ciekawostek, jaki będziemy mogli zobaczyć w Tokio.

Niedawno świat obiegła wiadomość, że rząd i japońskie firmy pracują wspólnie nad pierwszym na świecie latającym samochodem. Jego prezentacja ma odbyć się podczas ceremonii otwarcia Letnich Igrzysk Olimpijskich w Tokio. Nie będzie to latająca taksówka na bazie drona, tylko prawdziwy latający samochód, jaki widzieliśmy np. na kultowym filmie Powrót do przyszłości.

Nad tym ciekawym wynalazkiem pracują inżynierowie ze start-upu Cartivator. Zaprojektowany przez nich pojazd ma dokonywać pionowego startu, poruszać się w powietrzu, a także normalnie po drogach. Niestety, twórcy wciąż nie zdradzają większej ilości szczegółów na temat swojego wynalazku o nazwie SkyDrive. Wiemy jednak, że pojazd będzie mierzył 2,9 metra długości i 1,3 metra szerokości, mógł latać 150 metrów nad ziemią i odbywać loty na odległość ponad 50 kilometrów z prędkością do 100 km/h.

W projekt włączyła się Toyota, która już wyłożyła całą potrzebną kwotę na realizację całego projektu. Pojazd ma być gotowy już w przyszłym roku. Tymczasem przyszłość w latających samochodach dostrzegł też rząd Kraju Kwitnącej Wiśni. Politycy przygotowują spotkanie, na którym pojawią się przedstawiciele największych koncernów technologicznych na świecie i w samej Japonii, a mianowicie Airbusa, Ubera, Boeinga, NEC, Toyoty, ANA Holdings, Japan Airlines, Yamato Holdings.

Okazuje się, że wspólnie chcą oni opracować najbardziej zaawansowany pojazd jeżdżąco-latający jaki widział świat, który będzie łączył w sobie atrybuty samochodu i statku powietrznego. Rząd chce dzięki takim wynalazkom usprawnić transport w szybko rozwijających się miastach. Nie jest też tajemnicą, że Japończycy pozazdrościli światowym metropoliom faktu, że za kilka lat będą w nich funkcjonowały właśnie takie latające taksówki.

Źródło: GeekWeek.pl/Kyodo News/Toyota/Boomberg / Fot. Toyota/Cartivator/Nihon Unisys

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy