Inżynierowie z MIT zbudowali rewolucyjny samolot nieposiadający ruchomych części

Na uczelni Massachusetts Institute of Technology zaprezentowano prawdziwą rewolucyjną technologię dla świata lotnictwa, która kiedyś uczyni podróżowanie znacznie bardziej ekologicznym.

Jest nią innowacyjny samolot nie tylko nieposiadający ruchomych części, ale również poruszający się w powietrzu w praktycznie niesłyszalny i wydajny energetycznie sposób, bo dzięki wiatrowi jonowemu. Oczywiście, jest to tylko demonstracja technologii, która wymaga od inżynierów jeszcze wielkiego wkładu ciężkiej pracy i hektolitrów wylanego potu, ale w przyszłości może odmienić lotnictwo nie do poznania, więc obecnie nie oczekujmy od niej cudów.

Wciąż na świecie najpopularniejszym środkiem transportu powietrznego są samoloty napędzane silnikami spalinowymi. Chociaż są one znacznie wydajniejsze i znacznie bardziej ekologiczne od tych sprzed lat, to jednak wciąż daleko im, pod względem ochrony środowiska, do elektrycznych.

Reklama

Elektryczne napędy są rozwijane na poważnie od kilku lat i zapowiadają się wyśmienicie. Mimo wszystko wciąż nie mają takiej mocy jak spalinowe, więc minie jeszcze kilka lat, zanim zaczną pojawiać się w małych awionetkach i przynajmniej dekada w przypadku dużych samolotów pasażerskich. Ich konkurentem lub nawet następcą może być właśnie technologia opracowywana przez inżynierów z MIT.

Zwana jest ona przez nich wiatrem jonowym lub, jak kto woli, ciągiem elektrodynamicznym. Napęd na tym oparty wytwarza ciąg, gdy prąd przepływa pomiędzy cienką a grubszą elektrodą. Zaprezentowany przez ludzi z MIT samolot waży zaledwie 2,2 kilograma i dysponuje rozpiętością skrzydeł na poziomie aż 5 metrów. Na całej długości skrzydeł rozmieszczono cienkie przewody pełniące rolę elektrod dodatnich, tymczasem grubsze przewody działają jak elektrody ujemne. Energia zasilająca napęd, o napięciu 40 000 woltów, pochodzi z akumulatora znajdującego się w kadłubie maszyny.

Cząsteczki powietrza pozbawiane są ujemnie naładowanych elektronów przez przewody znajdujące się na skrzydłach z przodu, a następnie ponownie jonizowane i przyciągane przez ujemnie naładowane elektrody zainstalowane z tyłu samolotu. Przepływ nowej chmury jonów przez skrzydła i za nimi oraz ich zderzenia z cząsteczkami powietrza generuje ciąg, dzięki czemu samolot unosi się w powietrzu.

Technologia taka znana jest od 100 lat, ale dopiero teraz naukowcy dysponują na tyle zaawansowanymi materiałami, elektroniką oraz wydajnymi i lekkimi ogniwami akumulatorowymi, że można z niej zacząć robić jakiś konkretny użytek. I właśnie w praktyce zademonstrowali ją ludzie z MIT, co możecie zobaczyć na powyższym filmie. Samolot w każdym z testów przeleciał 60 metrów.

Kiedyś, gdy uda się zwiększyć generować większy ciąg przy mniejszym napięciu, w dronach zamiast wirników będą instalowane takie oto elektrody, ale na razie to pieśń przyszłości.

Źródło: GeekWeek.pl/ / Fot. MIT

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy