Nowe fotki prosto z Marsa. Sonda InSight patrzy na piaskownicę i niebo

Robot należący do NASA przystąpił do realizacji swojego zdania. Na początek naukowcy kalibrują i testują kamery oraz urządzenia znajdujące się na pokładzie.

Wszyscy chcemy już otrzymać garść informacji o geologii planety, ale zanim będzie można rozpocząć badania, jedne z najważniejszych w historii naszej eksploracji tej planety, trzeba się do tego karkołomnego zadania odpowiednio przygotować. To aktualnie czynią astronomowie z grupy obsługującej sondę. Pierwsze konkretne badania zaplanowane są na styczeń 2019 roku, więc musimy uzbroić się w cierpliwość.

Efektem przygotowań są najnowsze zdjęcia wykonane przez kamery zainstalowane na urządzeniu, a właściwie na robotycznym ramieniu, które posłuży również do wyłożenia na powierzchnię dwóch małych sond, w tym polskiego kreta drążącego. Na zdjęciach możemy zobaczyć rozpościerającą się wokół sondy jałową powierzchnię, usłaną drobnymi skałami. Naukowcy nazywają ją bezkresną piaskownicą. To określenie dobrze oddaje istotę rzeczywistości Czerwonej Planety, czyli miejsca nieprzyjaznego życiu biologicznemu.

Reklama

Widok na powierzchnię Marsa. Fot. NASA-JPL.

Radioaktywna powierzchnia, mała grawitacja, niskie temperatury i ciśnienie oraz brak swobodnego dostępu do wody i tlenu. Jednak pomimo tego faktu, życie może kwitnąć pod powierzchnią, gdzie jest w miarę bezpiecznie. Dlatego też NASA zorganizowała misję InSight. Jej głównym celem jest zbadanie wnętrza planety, co pozwoli nam dowiedzieć się, czy znajduje się tam woda i jakieś ślady życia.

Widok na marsjańskie niebo. Fot. NASA-JPL.

Tymczasem obejrzyjcie najnowsze fotki z powierzchni. Widać na nich niebo. Niestety, nie jest tak niebieskie jak na Ziemi, ale wieczorami bardzo je przypomina. Minusem są tylko nudne, jednokolorowe zachody Słońca. Ze względu na dużą odległość od Słońca, szczątkową atmosferę i związaną z tym małą rozpraszalność promieni słonecznych, zachody są brzydkie jak noc. Na bank kolonizatorzy będą tęsknili za ziemskimi, zwłaszcza wtedy, gdy będą występowały globalne burze pyłowe, które często trwają tam przez wiele miesięcy.

Źródło: GeekWeek.pl/ / Fot. NASA-JPL

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy