Gigantyczne robo-pająki polecą na Marsa. ESA testuje je na pustyni w Maroku

Ludzkość od dwóch dekad eksploruje powierzchnię Marsa z pomocą robotów poruszających się na kołach. Niebawem zastąpią je bardziej zaawansowane roboty, dysponujące o wiele większymi zdolnościami. Będą one bardzo przydatne przyszłym kolonizatorom.

Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) ma kilka bardzo ciekawych koncepcji takich urządzeń, które mogą przerażać swoim wyglądem. Jeden z nich to łazik SherpaTT. Przypomina on pająka. Taka konstrukcja pozwoli o wiele szybciej i sprawniej poruszać się w trudnym terenie, a o takie na Czerwonej Planecie nie trudno. Dotychczasowe urządzenia często spotykały się z ograniczeniami. Teraz ma to stać się przeszłością.

Urządzenie powstające w ramach projektu PERASPERA. Przez ostatnie tygodnie było testowane na terenie placówki badawczej agencji w Maroku. Na terenach pustynnych zachodniej Sahary występują zbliżone warunki do powierzchni Marsa. Łazik SherpaTT będzie pierwszym, na pokładzie którego znajdą się technologie autonomiczne. Dzięki nim urządzenie ma dysponować niedostępnymi dla dotychczasowych pojazdów zdolnościami szybszej i dokładniejszej eksploracji powierzchni planety.

Reklama

W trakcie testów w Maroku, łazik przejechał bez pomocy operatorów ESA aż 1,3 kilometra. W tym czasie samodzielnie wybierał interesujące cele i prowadził ich badania. To ogromny przełom w przyszłych badaniach tej fascynującej planety. Dotychczas każdy krok łazików musiał być dokładnie zasymulowany na Ziemi w laboratoriach ESA, a później odtwarzany. Teraz naukowcy będą wyznaczali mu ogólne cele, a on sam już zorganizuje się w ten sposób, by je przeprowadzić jak najlepiej.

Europejska Agencja Kosmiczna planuje wysłać na powierzchnię Czerwonej Planety nową generację autonomicznych urządzeń ok. roku 2023. SherpaTT nie będzie jedynym ciekawym urządzeniem badającym Marsa w latach 20. XXI wieku. Agencja planuje wysłać tam również robo-zwierzęta. Jednym z takich urządzeń jest SpaceBok. Robot został zbudowany i jest obecnie rozwijany oraz testowany przez inżynierów z ETH Zurich. Oczywiście są to najróżniejsze warunki terenowe, zbliżone do tych dobrze znanych nam z Czerwonej Planety ().

Co ciekawe, NASA ma jeszcze bardziej ciekawe pomysły. Za kilka lat chce wysłać na Marsa drony i roboty górnicze. Drony pozwolą eksplorować dziesiątki kilometrów powierzchni w ciągu zaledwie kilku dni, a nie, jak dotychczas, wielu lat. Tymczasem roboty górnicze będą poszukiwały wody, a także dostarczą paliwo na potrzeby codziennego funkcjonowania pierwszych kolonii i zasilenia rakiet z misjami powrotnymi na Ziemię ().

Tymczasem w 2020 roku na Marsie pojawią się dwa łaziki od ESA i NASA. Pierwszy z nich to łazik Mars 2020. Wyląduje on w rejonie delty w kraterze Jezero, który znajduje się na skraju Isidis Planitia, czyli gigantycznej niecki położonej na północ od równika planety (). Drugi, należący do ESA, a noszący nazwę ExoMars 2020, pojawi się w Oxia Planum, czyli obszarze znajdującym się blisko marsjańskiego równika. Jest to bardzo ciekawa pod względem geologicznym część powierzchni Czerwonej Planety (). Występują tam bogate złoża glinu, a obszar usłany jest dawnymi kanałami, w których niegdyś mogła płynąć woda.

Źródło: GeekWeek.pl/Europejska Agencja Kosmiczna / Fot. ESA

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy