Pierwszy na świecie robotyczny hotel zwalnia połowę swojej załogi

Pierwszy na świecie hotel, w którym zatrudnione są roboty, przeszedł właśnie ogromne cięcia kadrowe, a wszystko dlatego, że załoga denerwowała klientów i… nie była wystarczająco dobra w swojej pracy.

Po wejściu do Henn-na Hotel w recepcji witają nas panie recepcjonistki, które pomagają nam w meldunku na podstawie rozpoznawania twarzy. Concierge pomaga nam nosić bagaż, a reszta załogi dba o to, żebyśmy spędzili miło czas, na przykład serwując nam drinki. I wszystko byłoby zupełnie normalnie, gdyby nie fakt, że wszystkie te stanowiska piastują roboty - tak, brzmi futurystycznie, ale już działa.

Niestety okazuje się, że nawet w takim raju pojawiają się problemy - jak donosi Wall Street Journal, roboty potrafią interpretować chrapanie jako polecenie, którego nie rozumieją, więc kilkukrotnie w ciągu nocy budzą gości prośbą o jego powtórzenie. Roboty noszące bagaż też mają swoje trudności i mogą dotrzeć jedynie do 24 z 100 pokojów hotelowych, bo poruszają się tylko po płaskich powierzchniach.

Reklama

Okazuje się więc, że choć z pewnością mamy do czynienia z pokazem możliwości współczesnej inteligencji, to niestety wciąż nie jesteśmy w stanie opierać się na niej w 100%. Szczególnie w takich miejscach jak hotel, gdzie potrzeba czegoś więcej niż zarządzanie danymi i trzeba również dbać i potrzeby klientów - niestety ten konkretny znajduje się w miejscu, gdzie brakuje chętnych do pracy ludzi. W związku z tym potrzebne były cięcia i zwolniono część załogi, która najbardziej irytowała gości.

Jak wyjaśnia menadżer hotelu (tym razem człowiek z krwi i kości), Hideo Sadawa: - Kiedy zaczynasz używać robotów, zaczyna do Ciebie docierać, że są miejsca,w których nie są one w ogóle potrzebne lub po prostu denerwują ludzi.

Źródło: GeekWeek.pl/fudzilla/Fot. h-n-h.jp

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy