Sonda Cassini pokazała obrazy opadów metanowego deszczu na Tytanie

Chociaż sonda Cassini spłonęła w atmosferze Saturna, jej spuścizna, w postaci ogromnej bazy danych o Władcy Pierścieni i jego księżycach, jeszcze przez długo będzie prowadzić do nowych odkryć w świecie astronomii.

Tytan, największy księżyc Saturna, to niezwykle dynamicznie zmieniający się glob. Dwa lata tamu sonda zbliżyła się do tego obiektu i wykonała zdjęcia jego powierzchni. Wówczas pierwszy raz w historii mogliśmy przyjrzeć się bliżej fascynującym długim, liniowym i falowym wydmom powstałym z piasków węglowodorowych. Niedługo później odkryliśmy coś jeszcze bardziej ciekawego, a mianowicie cykl pyłowy. Sonda Cassini pokazała nam zdjęcia, na których mogliśmy zobaczyć gigantyczne burze pyłowe szalejące w pasie równikowym księżyca.

Reklama

Na razie jednak poznaliśmy zaledwie ułamek tajemniczych zjawisk zachodzących na tym tajemniczym globie. Najlepszym przykładem tego, jak fascynujące odkrycia na nas czekają, mogą być najnowsze wieści na temat występujących tam pór roku, podobnych, jak ma to miejsce na naszej planecie, które owocują m.in. opadami metanowego deszczu.

Tytan to dynamiczny glob. Wiemy, że znajdują się tam oceany płynnego metanu i etanu. Naukowcy opracowali modele klimatyczne na podstawie pierwszych danych z sondy, które nadeszły w 2004 roku i powiedziały nam, że panuje tam okres letni. Dotychczas myśleliśmy, że pory roku zmieniają się tam mniej więcej co 7,5 roku. Lato miało rozpocząć się w 2016 roku, jednak tak się nie stało. Naukowców to bardzo zdziwiło, ale jednocześnie stało się dowodem na to, że wciąż musimy zgłębiać wiedzę na temat Tytana.

Sonda Cassini pokazała obrazy opadów metanowego deszczu na Tytanie. Fot. NASA.

Oznaką nadchodzącego lata mają być powszechne opady metanowego deszczu. Astronomowie analizujący dane uzyskane z sondy Cassini, dostrzegli właśnie takie zjawisko na obrazach księżyca, które zostały wykonane w czerwcu 2016 roku. Deszcze metanu miały powierzchnię połowy Polski i ostatecznie spłynęły do Kraken Mare, największego morza na księżycu. Oznacza to, że przesilenie letnie jednak nastąpiło zgodnie z opracowanymi przez naukowców modelami klimatycznymi sprzed 14 lat. To niesamowite osiągnięcie dla świata astronomicznego.

Naukowcy analizując zdjęcia atmosfery księżyca z 2016 roku, nie dostrzegli na nich charakterystycznych gęstych chmur. Tymczasem okazuje się, że wcale nie są one przesłanką świadczącą o występowaniu sezonowych opadów metanowych deszczy, tylko pojawiające się na obrazach dziwne refleksy. Chociaż zmiany pór roku przypominają tam nasze, ziemskie, to jednak musimy mieć świadomość, że występują tam opady płynnego metanu, a nie wody, więc pojawienie się gęstych chmury nie musi ich zwiastować.

Naukowcy ogłosili, że najnowsze badania pozwoliły im znaleźć brakujący element całej klimatycznej układanki. Wraz z wzorami pogodowymi na półkuli południowej, nowo wykryte opady zdają się potwierdzać przewidywalną sezonową pogodę na Tytanie. Ten fakt może pomóc w planowaniu przyszłych misji na powierzchnię księżyca, a także opracować lepsze metody obserwacji tego fascynującego globu.

Źródło: GeekWeek.pl/ / Fot. NASA

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy