Na YouTube nie znajdziecie filmów z zamachami na WTC, UFO i płaską Ziemią

Nadchodzą jeszcze cięższe czasy dla wszystkich YouTuberów, którzy postawili sobie za cel otworzyć społeczeństwu oczy i uświadomić je, że żyje w fikcyjnym i zmanipulowanym świecie stworzonym przez grupkę ludzi.

YouTube zacznie jeszcze zacieklej walczyć z zalewającymi serwis teoriami spiskowymi. Google nie obchodzi fakt, że pokazują one alternatywny punkt widzenia na kluczowe tematy i pobudzają wyobraźnię do poszukiwań prowadzących do poznania prawdy. Najważniejsze jest dla koncernu, by wizja świata była zgodna z punktem widzenia jego twórców i obecnych władz.

Od kilku miesięcy Internauci mogą skorzystać z nowej funkcji, która umożliwia zamieszczenie przy każdym tego typu materiale filmowym stosowny opis pobrany bezpośrednio z Wikipedii. Ten zabieg ma na celu uwiarygodnienie opublikowanego materiału lub jego zdemaskowanie.

Reklama

W myśl tej idei, od jakiegoś czasu przy klipach o medycynie alternatywnej, smugach chemicznych, lądowaniu na Księżycu, zamachach na World Trade Center, pojawieniu się niezidentyfikowanych obiektów latających i treści z uniwersum Alexa Jonesa, można zobaczyć opinię na ich temat wykreowaną przez jedne słuszne źródło prawdy, jakim jest Wikipedia.

Tymczasem wygląda na to, że taki system cenzury jest zbyt dziurawy, bo teraz serwis chce uderzyć w twórców i fanów teorii spiskowych z o wiele większą siłą. Suzan Wójcicki, szefowa YouTube, posiadająca obywatelstwo polskie, zapowiedziała, że serwis zwyczajnie zacznie blokować takie treści, które zagrażają świadomości społeczeństwa.

Na YouTube nie znajdziecie filmów z zamachami na WTC, UFO i płaską Ziemią. Fot. YouTube.

Wojcicki powiedziała też, że YouTube w dalszym ciągu będzie sukcesywnie rozwijał swój katalog alternatywnych artykułów dotyczących popularnych teorii spiskowych, co ma doprowadzić do stopniowego spadku zainteresowania użytkowników serwisu takimi treściami, gdyby nowe algorytmy nie wyłapały wszystkich tego typu treści.

Co ciekawe, ostatnimi czasy stały się one na YT bardzo popularne, a to ze względu na niedopracowane algorytmy AI, które takie materiały umieszczały wysoko w rankingach. Teraz ta sytuacja ma się jednak zmienić, więc znalezienie filmów ze świata teorii spiskowych będzie o wiele trudniejszą sztuką.

YouTube wylicza, że takie dla niego zbrodnicze materiały filmowe to zaledwie 1 procent wszystkich filmów zamieszczanych na serwisie, więc ich wykasowanie nie powinno odbić się na jego jakości, ale z drugiej strony, dlaczego tak mała ilość filmów ma dla YouTube tak wielką ważność, że trzeba z nią walczyć?! Czyżby władcy tego świata i politycy chcieli coś przed nami ukryć?!

Źródło: GeekWeek.pl/ / Fot. PxHere/YouTube

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy