NASA ogłosiła, że zamierza wrócić na powierzchnię Księżyca jeszcze w tym roku

Rok 2019 jest szczególnym w historii Amerykańskiej Agencji Kosmicznej, Stanów Zjednoczonych, przemysłu kosmicznego i całej ludzkości. Dokładnie 50 lat temu pierwsi ludzie wylądowali na powierzchni Srebrnego Globu.

Jim Bridenstine, obecny administrator NASA, oświadczył na wczorajszej konferencji specjalnie zorganizowanej przez agencję, że Amerykanie powrócą na powierzchnię Księżyca jeszcze w tym roku. Oczywiście mówimy tutaj o bezzałogowej misji w postaci lądowników, ale mamy powody do radości, ponieważ ten krok pokazuje, że nadchodzące wielkimi krokami lata 20. XXI wieku zapowiadają się w rozwoju przemysłu kosmicznego i eksploracji kosmosu iście rewelacyjnie, tak jak lata 60. i 70. ubiegłego wieku.

W ciągu najbliższego miesiąca NASA ma przedstawić szczegółowy plan wielkiego projektu powrotu na Srebrny Glob. Ogólny plan był przedstawiony pod koniec ubiegłego roku, a teraz agencja ogłosi kilkanaście misji, w ramach których na Księżyc zostaną dostarczone ładunki i eksperymenty. Poznamy również dokładne lokalizacje lądowań.

Reklama

Te plany mają zrealizować współpracujące z agencją amerykańskie firmy na co dzień prężnie rozwijające się w przemyśle kosmicznym. Bridenstine jest pewien, że prace nad lądownikami w prywatnych firmach ruszą już w lipcu, gdy minie 50. rocznica lądowania ludzi na naturalnym satelicie naszej planety i 60. rocznica powstania NASA.

W przedsięwzięciu o nazwie CLPS, na które agencja przeznaczy aż 2,6 miliarda dolarów, chęć udziału wyraziło przeszło 30 prywatnych amerykańskich firm na co dzień działających w świecie prywatnego sektora przemysłu kosmicznego. Ostatecznie władze NASA wybrały 9 z nich, a mianowicie: Astrobotic, Deep Space Systems, Draper, Firefly Aerospace, Intuitive Machines, Lockheed Martin, Masten, Moon Express, Orbit Beyond.

Co ciekawe, swoje zgłoszenie w uczestnictwie w projektach powrotu na Srebrny Glob wysłały też tak znane firmy jak SpaceX, należąca do Elona Muska, oraz Blue Origin, do Jeffa Bezosa, szefa Amazonu i najbogatszego człowieka na świecie. Niestety, agencja nie zdecydowała się wykorzystać ich technologii i pomysłów. Najpewniej będą one wspierane przez rząd USA innymi kanałami i są przeznaczone go większych i przyszłych celów, więc swoje plany księżycowe i tak zrealizują.

Jednak NASA nie oczekuje, że wszyscy z tych dziewięciu partnerów odniosą sukces w tworzeniu statków kosmicznych, które dotkną Księżyca. „Chcemy, aby odniosły sukces. To nie jest gwarancja, że tak się stanie, ponieważ to, co robią, nie przypomina niczego, co zrobiliśmy wcześniej, ale naszym celem jest dowiedzieć się jak najwięcej, abyśmy mogli się nauczyć i pomóc temu nowemu przemysłowi rozwijać się tutaj w Stanach Zjednoczonych” - powiedział na konferencji Jim Bridenstine, administrator Amerykańskiej Agencji Kosmicznej.

NASA w tej chwili nie ma poważniej konkurencji w kwestiach planów, zasobów i możliwości eksploracji Księżyca w postaci agencji kosmicznych innych krajów. Co prawda, Chiny mają swoje plany i gotowe technologie, ale na pewno nie będą podbijały naturalnego satelity naszej planety z takim rozmachem jak Stany Zjednoczone. O udziale Rosji nie ma sensu w ogóle wspominać, a wkład Unii Europejskiej obecnie będzie polegał na wsparciu budowy tylko Księżycowego Portu Kosmicznego.

Jeśli wszystkie prace przebiegną zgodnie z planem, a jest wielce prawdopodobne, że tak będzie, bo firmy mają już gotowe technologie i prototypy lądowników i łazików, to pierwsze urządzenia mogą pojawić się na powierzchni Księżyca do końca bieżącego roku, a pierwsi w XXI wieku astronauci będą po nim chodzili w roku 2028. Trzymajmy za to mocno kciuki.

Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy