Pomyślny start Falcona z załogową kapsułą Dragon-2. „To historyczny moment”

Na ten dzień wszyscy czekaliśmy od wielu lat. 2 marca zapisze się na kartach historii amerykańskiego przemysłu kosmicznego jako inauguracja nowej ery załogowych lotów kosmicznych z terytorium Stanów Zjednoczonych.

O 8:50 rano czasu polskiego ze słynnej platformy startowej LC-39A na przylądku Canaveral wystartowała rakieta Falcon-9 z załogową kapsułą Dragon-2 (Crew Dragon) z eksperymentalną misją SpX-DM1 na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Na pokładzie kapsuły SpaceX nie było astronautów, ponieważ była to pierwsza z dwóch misji testowych, ale wydarzenie to przybliża nas do nowej ery nie tylko szybszych i tańszych misji astronautów do kosmicznego domu, ale również do podróży do planowanego Księżycowego Portu Kosmicznego oraz na Srebrny Glob i Czerwoną Planetę.

Reklama

Po wielu miesiącach przekładania testu przez SpaceX i NASA, a to z powodu pojawiania się najróżniejszych problemów natury technicznej i procedur bezpieczeństwa, w końcu doszedł on do skutku. Firma Elona Muska poinformowała, że pierwsza faza misji przebiegła pomyślnie. Kapsuła bezpiecznie odłączyła się od drugiego stopnia rakiety i udała się w podróż do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, a pierwszy stopień Falcona-9 wylądował na barce znajdującej się na wodach Atlantyku.

Dotarcie do stacji planowane jest na 3 marca. Później przez kilka dni będzie ona podłączona do kosmicznego domu. Jej powrót planowany jest na 8 marca. Wówczas kapsuła wejdzie w atmosferę i za pomocą systemu spadochronów łagodnie wytraci prędkość, a następnie wyląduje w wodach Oceanu Atlantyckiego, gdzie zostanie podjęta przez statki ratownicze.

Elon Musk ujawnił, że na pokładzie kapsuły znajduje się manekin Starman 2, który jest ubrany w oryginalny kombinezon kosmiczny, w jaki na sobie niedługo będą mieli też astronauci SpaceX. Manekin został wyposażony w zestaw czujników, które rejestrują warunki lotu. Oprócz manekina, na ISS leci również 200 kilogramów zapasów.

Kolejna misja eksperymentalna, oznaczona symbolem SpX-DM2, będzie polegała na teście systemu ewakuacyjnego astronautów, gdyby w trakcie lotu w kosmos doszło do awarii. Oczywiście, w jej trakcie na pokładzie kapsuły również nie będzie astronautów. Ma ona odbyć się w drugim kwartale tego roku. Jeśli wszystkie zaplanowane testy przebiegną pomyślnie, to pierwsi astronauci, Douglas Hurley i Bob Behnken, polecą Dragonem-2 do ISS jeszcze przed końcem bieżącego roku.

Przypomnijmy, że loty załogowe z terytorium USA zostały zawieszone w lipcu 2011 roku, wraz z ostatnią misją STS-135 promu kosmicznego Atlantis. Trzymamy mocno kciuki za jak najszybszą realizację tych wielkich planów, ponieważ amerykański przemysł kosmiczny w końcu będzie mógł uniezależnić się w tej kwestii od Rosji i zacząć realizować znacznie ważniejsze dla ludzkości dalekie misje kosmiczne.

Źródło: GeekWeek.pl/SpaceX / Fot. SpaceX

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy