Polacy z AGH Space Systems pomyślnie przetestowali silnik na ciekły materiał pędny

Wyjątkowo utalentowany zespół z Krakowa po raz kolejny udowodnił, że należy do światowej czołówki i bez kompleksów staje w szranki z najlepszymi. Tym razem przeprowadził skuteczne testy silnika rakietowego.

Na wstępie przypominamy tylko, że Space Systems działa przy Akademii Górniczo-Hutniczej im. Stanisława Staszica w Krakowie już od 2014 roku, regularnie zaskakując nas kolejnymi technologiami z zakresu przemysłu kosmicznego, a szczególnie budowy rakiet, satelitów, sond kosmicznych czy łazików marsjańskich. Talent zespołu był też wielokrotnie nagradzany i ten może się pochwalić sukcesami na takich prestiżowych imprezach, jak CanSat Competition, Global Space Balloon Challenge, Indian Rover Challenge czy Spaceport America Cup.

Tym razem chodzi o technologię ciekłych silników rakietowych, nad którą studenci wytrwale pracują od 2016 roku. Rok później mogliśmy oglądać pierwsze prototypy, a od grudnia 2018 roku trwała kampania testowa silnika Zawisza 500 na ciekły materiał pędny. Ten napędzać ma rakietę Turbulencja i jest platformą testową dla wszystkich koncepcji testowanych przez Space Systems. A jeżeli chodzi o paliwo, to mamy tu rzadko wykorzystywaną mieszankę podtlenku azotu i alkoholu, dzięki której możliwe jest jednak budowanie małych rakiet bez obaw o olbrzymie koszty.

Reklama

Ostatnim i przy okazji największym sukcesem projektu są jednak udane testy, które przeprowadzone zostały w połowie lutego - studentom udało się sprawić, by silnik osiągnął nominalne parametry pracy tj. średni ciąg 500N przy impulsie właściwym 240 sekund. Mówiąc krótko, wszystko poszło zgodnie z planem, a nawet lepiej, bo okazało się, że konstrukcja potrafi dużo więcej niż pierwotnie zakładano. 

Oznacza to, że AGH Space Systems może z nadzieją patrzeć w przyszłość i szykować się już do testów głównego silnika rakiety Turbulencja (ten musi dostarczać wtedy ciągu o sile ponad 400 kG przez przynajmniej 10 sekund), które mogą odbyć się już w kwietniu tego roku. Jeżeli te również przebiegną planowo, to jest szansa na pierwszy lot na niskim pułapie już w maju, a następnie pełnoprawny lot na maksymalnym pułapie 16 kilometrów w drugiej połowie roku. Brawo!

Źródło: GeekWeek.pl/Space24/AGH Space Systems

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy